2. BIBLIJNE PODSTAWY REFLEKSJI BIOETYCZNEJ – ABC BIOETYKI – KS. ARTUR KATOLO

1. Człowiek jako stworzenie Boże.

A wreszcie Bóg rzekł: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!” Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. (Rdz 1, 26 – 27)

Fragment ten przedstawia człowieka jako „obraz Boży”, „podobieństwo Boże”. Co oznacza słowo „obraz”? Należy stwierdzić, że nie oznacza ono „duplikatu” ani „repliki”; odpowiednikiem dla słowa „obraz” w tym kontekście jest „zgodność” lub „refleksja”. Osoba ludzka na mocy stworzenia posiada zdolność reflektowania Boga na poziomie stworzeń, gdyż jako jedyny byt został obdarzony przez Stwórcę zdolnością racjonalnej transcendencji oraz wolnej woli. Dzięki tym przymiotom, człowiek pozostaje w relacji do Boga jako bliski, wolny i odpowiedzialny podmiot działania.

Osoba ludzka jako stworzenie Boże jest inteligencją szukającą prawdy o świecie i samej sobie, świadomą i odpowiedzialną, dążącą do dobra zgodnie z możliwościami swojej wolnej woli. Nie można więc jej sprowadzać jedynie do płaszczyzny ogólnej ewolucji materii i bytu wyłącznie fizycznego.

Człowiek pomimo związania ze światem fizycznym, pozostaje podobnym do Boga, a nie do świata; jest postawiony ponad nim. Ta prawda wyraża się również w sposobie jego prokreacji; u ludzi nie jest to tylko akt fizyczny, ale duchowo – fizyczny. Dlatego wszelkie stechnicyzowanie rozmnażania osoby ludzkiej jest wyeliminowaniem pierwiastka duchowego z tego aktu i sprowadzeniem jej do rzędu zwierząt lub nawet roślin.

Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam. (Rdz 2, 18)

Samotność mężczyzny oznacza swoistą nadrzędność, niesprowadzalność do żadnej istoty żyjącej na ziemi. Owa niesprowadzalność uwidacznia się w nadawaniu nazw zwierzętom, wobec których Bóg stawia człowieka. „I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny.” (Rdz 2, 19 -20)

Tekst ten jest swoistym testem jaki człowiek zdaje wobec Boga. Najpierw następuje określenie kim nie jestem; poprzez to stwierdzenie mężczyzna uświadamia sobie nieutożsamialność ze światem istot żyjących na poziomie zwierząt i roślin. Od samego początku trwa poszukiwanie odpowiedzi na pytanie kim jestem? Refleksja tego rodzaju wskazuje na to, iż tylko człowiek potrafi reflektować siebie jako osobę. Jest to przejaw świadomości, która pozwala na dokonywanie poszukiwań. Samotność jawi się więc jako podmiotowość, która budowana jest na bazie samoświadomości.

Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. (Rdz 2, 15)

Człowiek jako wyjątkowe stworzenie Boże, otrzymuje nakaz rozumnego panowania nad ziemią. Panuje on nad całym światem widzialnym, gdyż jako jedyna istota, zdolny jest do uprawy i do przetwarzania dóbr natury stosownie do swoich potrzeb. Osoba ludzka staje się więc godną do współstwarzania z Bogiem na mocy swojej nadrzędności w stosunku do świata widzialnego. Nadrzędność wobec świata, wypływająca z rozumnej natury i wolnej woli, warunkuje odpowiedzialność za kształt nie tylko życia konkretnego człowieka, ale również za losy świata, w którym żyje konkretny człowiek. Dzisiaj bioetyka musi postawić biomedycynie pytania odnośnie następstw poszczególnych eksperymentów. Na ile przyczyniają się one do prawdziwego rozwoju osoby ludzkiej? Czy poszczególne techniki biomedyczne nie fałszują obrazu człowieka sprowadzając go do rzędu przedmiotu w rękach badaczy? Na ile zmieni się kondycja fizyczna i duchowa człowieka? W jakim stopniu taka zmiana może wpłynąć na losy świata? Czy przyszłe pokolenia nie będą musiały zapłacić rachunku pomyłek współczesnej biomedycyny?

2. Godność ciała ludzkiego.

Fakt stworzenia człowieka na obraz i podobieństwo Boże, implikuje jego godność na płaszczyźnie duchowej. W tym miejscu pragniemy zastanowić się nad pierwiastkiem fizycznym ludzkiego istnienia, a ściślej mówiąc, nad godnością ludzkiego ciała.

Bóg zaś i Pana wskrzesił, i nas również swą mocą wskrzesi z martwych. Czyż nie wiecie, że ciała nasze są członkami Chrystusa? (…) Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele! (1 Kor 6, 14 – 15a. 20)

Podmiotowość człowieka wynika nie tylko z jego samoświadomości i samostanowienia, ale również wyrażana jest poprzez ciało. Właśnie konstytucja tego ciała pozwala mu na bycie sprawcą specyficznie ludzkiego działania, poprzez które następuje wyrażenie osoby. Niejednokrotnie mówi się o języku ciała, który wyraża osobę, jej odczucia i stany wewnętrzne. Stąd też wynika substancjalne zjednoczenie duszy i ciała.

Ciało ludzkie nie może być uważane jedynie za zespół tkanek, narządów i funkcji. Nie może być oceniane na równi z ciałem zwierząt, gdyż jest ono istotną częścią osoby, która poprzez ciało i w ciele siebie wyraża i objawia.

Człowiek chwali swojego Stwórcę w ciele. „Jeśli Bóg uświęca człowieka, to uświęca niepodzielnie także jego ciało (…) Jeśli ciało uczestniczy w grzechu i świętości, w odrzuceniu i chwale, to jest to możliwe właśnie dlatego, że ciało uczestniczy w jedności podmiotu osobowego. Wymaga to, by mówić, że ciało jest człowiekiem, a nie-człowiek ma ciało.”

Godność ciała ludzkiego wypływa nie tylko z faktu stworzenia; dla chrześcijanina godność ciała związana jest z prawdą o zmartwychwstaniu. Wiara Kościoła głosi zmartwychwstanie ciała, a nie tylko duszy. Tym samym stwierdza się coś więcej niż sam fakt antropologiczny; stwierdza się przynależność ciała do pełnej rzeczywistości człowieka. Ciało ludzkie uczestniczy w kontakcie z Bogiem. Na całego człowieka spada więc trud przemiany oczyszczającej, która umożliwi spotkanie z Absolutem. Cała osoba (ciało i dusza) jest zaangażowana w trud tej przemiany. Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga? (1 Kor 6, 19). Stąd wypływa otwartość człowieka na Boga, otwartość na dialog i jedność z Nim. Możliwe to jest, ponieważ sam Bóg inicjuje przymierze z człowiekiem. Ostatecznym i pełnym przymierzem jest zaś męka, śmierć i zmartwychwstanie Syna Bożego – Jezusa Chrystusa. Przyjmując Chrystusa jako miarę wszechrzeczy, człowiek staje się Jego cząstką. Dlatego każde życie jest życiem na chwałę Boga i nie wolno stawać na przeszkodzie żadnemu istnieniu, od momentu poczęcia, aż do naturalnej śmierci. Życie rozwijające się w ciele, domaga się poszanowania.

3. Sakralny wymiar życia ludzkiego.

„Hitler zarządził zabicie setek tysięcy ludzi, których zaszeregował do kategorii życia niepełnosprawnego. Jego kryteriami była przydatność dla życia gospodarczego i politycznego oraz wyhodowanie takiej rasy, jaka – jego zdaniem – nadawała się do jego celów.”

Biomedycyna bez moralnych granic pragnęłaby stać się instrumentem eugeniki, która zakłada stworzenie „nowego, wspaniałego społeczeństwa”. W praktyce oznacza to eksterminację jednostek „nieprzydatnych” i promocję „odpowiednich”, według swoiście przyjętego klucza „odpowiedniości” i „nieprzydatności”.

Pismo Święte niejednokrotnie zwraca uwagę na wartość życia ludzkiego i jednocześnie zakazuje odbierania go. Życie w świetle Słowa Bożego jawi się jako DAR, gdyż Bóg jako Stwórca jest jego Dawcą (por. Hiob 12, 10); jednocześnie zabrania odbierania go innej osobie (por. Hiob 12, 10; Rdz 9, 5 – 6; Pwt 19, 11-12). Nie będziesz zabijał! (Pwt 5, 17) – ten kategoryczny zakaz jest zabezpieczeniem prawa do życia drugiego człowieka.

Każdy człowiek żyje „po coś” i dlatego sam powinien decydować o kształcie własnego istnienia, a nie zabiegi socjotechniczne. Ma to szczególne miejsce w przypadku eksterminacji jednostek „nieprzydatnych” i promocji „odpowiednich”. Takie ustawienie „z góry” podziału społeczeństwa, eliminuje odkrycie własnego powołania. Nikt nie może i nie ma prawa do dysponowania cudzym życiem. Jeśli ktoś własnym ciałem ochrania innych, można uznać go za bohatera, ale bohaterstwem już nie będzie osłanianie samego siebie przy pomocy cudzego, żywego ciała. Aborcja, tworzenie banków narządów do transplantacji z zamrożonych embrionów ludzkich, wszelkiego rodzaju testy nieterapeutyczne, eutanazja – oto nowe „bohaterstwo” końca XX wieku. Jednemu istnieniu przyznaje się prawo do rozwoju i opieki, innemu zaś odmawia się fundamentalnego prawa jakim jest prawo do życia. W ten sposób kreuje się „tarczę ochronną” dla swoiście rozumianego postępu. Wypada więc zapytać: jaki ma sens mówienie o prawie do rozwoju, samostanowienia, opieki etc., gdy równocześnie negowane jest prawo najbardziej podstawowe – prawo do życia?

Nietykalność osoby, która jest odzwierciedleniem nietykalności samego Boga, wyraża się w sposób zasadniczy w nietykalności ludzkiego życia. Jest ono święte, gdyż sam Bóg- Stwórca bierze udział w sposób czynny w stwarzaniu każdej istoty ludzkiej, obdarowując ją rozumną, nieśmiertelną duszą.

Świętość życia nie polega jedynie na samym fakcie obdarowania życiem przez Boga. Posiada ono jeszcze jeden wymiar, mianowicie powołanie do życia wiecznego w chwale Bożej. Możliwym to się stało dzięki odkupieńczej misji Jezusa Chrystusa, dzięki Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Poprzez odkupienie następuje objawienie świętości Boga; człowiek przyjmując łaskę Chrystusa, staje się odkupionym; odkupienie rozpoczyna zaś odpowiedzialne życie w miłości do Boga i bliźniego.

Dzięki odkupieniu, człowiek poprzez zjednoczenie z Jezusem Chrystusem w akcie wiary i osobistego oddania się Jemu, staje się Nowym Stworzeniem w Duchu Świętym (por. Ef 2, 21- 22) i ma udział w świętości i życiu samego Boga (por. 1Kor 1, 2- 9; Ef 1, 4; 1Tes 4, 7). Jest to najbardziej podstawowe i pierwotne powołanie każdej osoby.

Jezus przyjął ludzkie ciało, aby ukazać, że Bóg zstępuje „aż do najgłębszych pokładów ludzkiego bytu. Zjednoczenie Boskiej osoby z człowieczeństwem Chrystusa i – konsekwentnie – wprowadzenie samego człowieczeństwa w wewnętrzną sferę działania Ducha Świętego, jest prawdziwą konsekracją tego człowieczeństwa.”

Dzięki temu, człowiek staje się niewiele mniejszym od aniołów, uwieńczonym czcią i chwałą (por. Ps 8, 6). Bóg tak kocha człowieka, że zniża się do niego. Stąd każde ludzkie życie, poprzez fakt wcielenia Syna Bożego oraz Jego odkupieńczej misji, posiada wymiar sakralny.

Nieograniczony wartościami moralnymi rozwój biomedycyny, może stać się zamachem na ten wymiar życia. Sprowadzenie człowieka do płaszczyzny jedynie bytu biologicznego, oznacza zafałszowanie obrazu osoby ludzkiej i wartości życia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA ImageChange Image