„FAKTY I MITY” – FAKTY CZY MITY?

W Polsce od pewnego czasu w środowiskach antyklerykalnych robi dość dużą karierę redagowany przez byłego księdza, Romana Kotlińskiego1, tygodnik „Fakty i Mity”. Nic dziwnego, pismo to bowiem specjalizuje się w opisywaniu ciemnej strony Kościoła rzymskokatolickiego. Wokół tegoż tygodnika tworzy się już nawet swego rodzaju nimb estymy, jaką obdarzają go co bardziej fanatyczni antyklerykałowie, grupujący się ideowo wokół niego. Pismo to jest przez tych ludzi uważane za rzekomo „jedyne Pismo w Polsce, obiektywnie opisujące rzeczywistość”2.

Jedno jest pewne, pismo traktujące tak szeroko o bolesnych sprawach w Kościele powinno być obiektywne. Ale czy tygodnik „Fakty i Mity” (dalej: FiM) można uznać za pismo realizujące zasadę rzetelnego dziennikarstwa? Jak się okazuje – nie. Pismo to zawiera bowiem dziennikarskie matactwa, rekordowo skandaliczne i niespotykane w przypadku żadnej innej znanej mi gazety.

Nierzetelność FiM idzie tak daleko, że oburzają się na ten tygodnik nawet niektórzy co bardziej trzeźwo myślący antyklerykałowie i niekatolicy.

Gafy, jakie popełnia to czasopismo, to nawet nie są to jakieś tam typowe błędy, przytrafiające się każdemu mniej rzetelnemu lub bardziej roztargnionemu dziennikarzowi. Owe gafy to świadome naciąganie faktów, celowe i świadome fałszerstwa, z plagiatami włącznie. Zostanie to bezspornie udokumentowane w niniejszym tekście w sposób umożliwiający każdemu czytelnikowi łatwą weryfikację.

Ostatnio zresztą tygodnik FiM przestał zajmować się wyłącznie sprawami Kościoła, pisząc też o trudnych sprawach społecznych i niedoli ludzi biednych w Polsce. Wydaje się zatem, że jego wyłącznie antyklerykalne ostrze zostało stępione przez samego Naczelnego, który postanowił się zająć również czymś innym niż uderzaniem w Kościół. W tej sytuacji trudno mówić o tym, że tygodnik ten coraz bardziej drażni katolików czy że pragną na nim zemsty, skoro coraz częściej porusza on ważne tematy bliskie wszystkim wrażliwym sercom. Nawet nazwę tygodnika zmieniono z „tygodnik antyklerykalny” na „tygodnik nieklerykalny”.

Wygląda więc na to, że FiM chciały po prostu szumnie wystartować i za pomocą jednego z tematów ostatnio modnych (jakim to niewątpliwie jest w Polsce po roku 1989 antyklerykalizm) usiłowały zdobyć sobie jakieś w miarę stabilne grono czytelników.

No cóż, zawsze jest to jakiś sposób. Lepszy czy gorszy, ale jest. Trudno powiedzieć tym samym, jaka będzie treść FiM za np. pięć lat.

Nie miałem ochoty podejmować tego tematu, bowiem tygodnik FiM po prostu jest mi raczej obojętny i uważałem za zbędną fatygę polemizowanie z nim. Jeśli już bowiem to pismo wpadnie mi w ręce, to przeglądam je raczej pobieżnie. Z czasem jednak do mojej wiadomości trafiały coraz to nowsze, zdumiewające informacje na temat nie spotykanej w polskim dziennikarstwie skandalicznej skali nierzetelności, jaka okazała się w moich oczach wręcz już cechą charakterystyczną FiM. Wtedy szala przechyliła się.

W niniejszym tekście postanowiłem więc udokumentować kilka znanych mi poważnych uchybień, których lista wydłuża się coraz bardziej z numeru na numer, i byłaby pewnie dłuższa, gdybym śledził uważniej poczynania FiM. Myślę więc, że dlatego dziś już warto coś napisać o poziomie rzetelności tego tygodnika, tym bardziej że wiele osób stykających się z nim może chcieć wiedzieć, na ile wiarygodne są FiM i jego redakcja.

Wypaczenie prawdy o Justusie Lipsiusie

Czasopismo FiM postanowiło pewnego razu zaatakować chrześcijańską prawdę o śmierci Jezusa na krzyżu. Uczyniło to piórem Józefa Jana Wieczorka, który w numerze FiM 15 (58) z 13-19 kwietnia 2001 roku opublikował na stronie 10 swój tekst pt. Krzyż czy pal(ma)? Aby jakoś historycznie uwiarygodnić tezę artykułu, we wspomnianym tekście Wieczorka zamieszczono wizerunek człowieka przybitego do prostego pala, a pod tym rysunkiem umieszczono napis:

„Jezus przybity do pala – drzeworyt Justusa Lipsiusa z XVI w.”.

Jakkolwiek by to odczytać, to tak czy inaczej wynika z tego, że zdaniem FiM Justus Lipsius przedstawiał Jezusa przybitego do prostego pala, a nie ukrzyżowanego. A jak jest naprawdę? Prawda jest całkiem inna.

Otóż wspomniany Justus Lipsius wcale nie nauczał, że Jezus zmarł na prostym palu. Lipsius bowiem wierzył, że Jezus zmarł na krzyżu i pisał o tym wyraźnie w swym łacińskim dziele De cruce liber primus, na stronie 47, w ten oto sposób:

„Na krzyżu Pana były cztery kawałki drewna, belka pionowa, pozioma, kawałek drewna pod stopy i napis umieszczony u góry”3.

De cruce liber primus Justus zamieścił również ryciny ukazujące różne inne sposoby ukrzyżowania za czasów Jezusa, jedną z nich, przedstawiającą ukrzyżowanie na palu, wykorzystano jako fałszywy dowód, fabrykując odpowiedni podpis4.

W literaturze polskiej omówiono szerzej zagadnienie wypaczania prawdy o Justusie Lipsiusie przez pewne przeciwne krzyżowi ugrupowania religijne. Zainteresowanych pogłębieniem tego zagadnienia odsyłam do dwóch opracowań sieciowych:

http://www.watchtower.org.pl/podolski_krzyz.phtml

http://www.watchtower.org.pl/iszbin/mmlips.html.

Opracowania te bardzo szczegółowo zajmują się faktami na temat fałszowania przez pewne ugrupowanie religijne poglądów Lipsiusa w sprawie narzędzia śmierci, na którym stracono Jezusa.

Plagiat

Wspomniany wyżej tekst Wieczorka jest nie tylko wypaczaniem poglądów Justusa Lipsiusa, ale dodatkowo jest on plagiatem. Jakiego tekstu? Jest on plagiatem tekstu z Chrześcijańskich Pism Greckich5, wydanych w 1994 roku przez… Świadków Jehowy. W tekście Wieczorka wykorzystano nawet tę samą rycinę Lipsiusa, którą znajdujemy we wspomnianych Chrześcijańskich Pismach Greckich6, W tekście Wieczorka wykorzystano również dokładnie te same publikacje i opracowania7, które wykorzystali Świadkowie w Chrześcijańskich Pismach Greckich.

Ostateczne wątpliwości co do tego, że tekst Wieczorka jest plagiatem, rozwiewają się wtedy, gdy porównamy przykładowe zdania z obu publikacji. Jak się okazuje, niektóre zdania Wieczorek prawie żywcem przepisał z wspomnianej publikacji Świadków Jehowy.

Porównajmy:

[Wieczorek:]

„Paul Wilhelm Schmidt, który był profesorem Uniwersytetu Bazylejskiego, w swoim dziele pt.«Die Geschichte Jesu» (Dzieje Jezusa), tom 2, Tybinga i Lipsk 1904, ss. 386-394, szczegółowo omówił znaczenie greckiego słowa «stauros»”.

[Chrześcijańskie Pisma Greckie:]

„Paul Wilhelm Schmidt, który był profesorem Uniwersytetu Bazylejskiego, w swoim dziele pt. Die Geschichte Jesu (Dzieje Jezusa, tom 2, Tybinga i Lipsk 1904, ss. 386-394), szczegółowo omówił znaczenie greckiego słowa «stauros»”8.

Jak widzimy, drugi cytat od pierwszego różni się tylko tym, że nawias w przypisie do dzieła Schmidta jest w nieco innym miejscu. Tytuł dzieła Schmidta nie został też ujęty w cudzysłów. Na tym koniec różnic.

A oto dalsze podobieństwa obu wspomnianych tekstów:

[Wieczorek:]

„Do połowy III wieku po Chr. Kościół zdążył pozmieniać pewne doktryny wiary chrześcijańskiej albo całkowicie od nich odstąpił. Chcąc podnieść prestiż swego odstępczego systemu kościelnego, zaczęto przyjmować do Kościoła także pogan, którzy nie odrodzili się przez wiarę […]; pozwalano im zachowywać dotychczasowe pogańskie znaki i symbole, które zostały też zachowane przez Kościół katolicki”.

[Chrześcijańskie Pisma Greckie:]

„Do połowy III wieku po Chr. kościoły albo już odstąpiły od niektórych nauk wiary chrześcijańskiej, albo je pozmieniały. Chcąc podnieść prestiż odstępczego systemu kościelnego, zaczęto przyjmować do kościołów pogan, którzy się nie odrodzili przez wiarę, i bardzo często pozwalano im zachować pogańskie znaki i symbole”9.

Fragmenty te są, jak widzimy, prawie identyczne. Zmieniono, co prawda, nieznacznie układ słów w niektórych zdaniach, ale mimo to podobieństwo jest nadal widoczne i niezaprzeczalne. Podobnie jest w innych przypadkach. Porównajmy jeszcze inne podobieństwa w obu tekstach:

[Wieczorek:]

„Nie ma więc dowodów na to, że Jezus Chrystus został ukrzyżowany na dwóch drewnianych belkach złączonych pod kątem prostym”.

[Chrześcijańskie Pisma Greckie:]

„Nie istnieją zatem żadne dowody na to, jakoby Jezus Chrystus został ukrzyżowany na dwóch drewnianych belkach złączonych pod kątem prostym”10.

Jak widzimy zatem, Wieczorek popełnił plagiat. W swoim tekście ani razu bowiem nie nadmienił, że korzystał z opracowania Świadków Jehowy o krzyżu. Mimo że Wieczorek cytuje wiele dzieł obcojęzycznych, w tym XIX-wiecznych i niedostępnych w nawet największych bibliotekach w Polsce, to ani razu nie zacytował on jednak wspomnianego ogólnodostępnego opracowania Świadków Jehowy, które – o dziwo – wpadło na te same pomysły co on w zakresie wniosków i wykorzystania materiałów. Czyżby Wieczorek to dziełko Świadków Jehowy zacytować przeoczył?

Katolicki apologeta Jarosław Zabiełło?

W numerze 4 (99) z 25-31 stycznia 2002 roku FiM zamieściły artykuł Mariusza Agnosiewicza pt. Bracia polscy w XX wieku. W artykule tym czytamy:

„Pomimo że obchodzą oni żydowski szabat, nie jest prawdą mniemanie katolickiego apologety Jarosława Zabiełły, że uznają za diabła każdego, kto szabatu nie praktykuje”.

Na czym polega tym razem problem? Na tym, że Jarosław Zabiełło nie jest katolikiem.

Wspomniany tekst Agnosiewicza w FiM wywołał protest ze strony Jarosława Zabiełły. Swój protest opublikował on na grupach dyskusyjnych news:pl.soc.religia i news:alt.pl.popieram.ateizm. Napisał także do redakcji FiM z prośbą o sprostowanie. Oto co napisał Jarosław Zabiełło do FiM:

„Czy mógłbym się dowiedzieć, dlaczego w numerze waszego czasopisma «Fakty i Mity» (4/2002), napisaliście że jestem katolickim apologetą? W tej sprawie pytał się was już Mariusz Agnosiewicz, ale dostał odpowiedź od red. nacz. «Nie możemy dojść do tego, kto zamienił chrześcijanina na katolika. Jonasz». Zaś autor tekstu, Mariusz Angosiewicz, wypiera się na news:pl.soc.religia jakoby to on uczynił ze mnie katolickiego apologetę. Jeśli to on nie uczynił, to kto? Czyżbyście fałszowali autorskie teksty nadsyłane do redakcji? W związku z takim «wyjaśnieniem» red. nacz. i zdaje się też właściciela 😉 gazetki antyklerykalnej FiM, mam pytanie: Czy macie w zwyczaju oddawać do druku nie czytane teksty, czy też może sprawdzane są one przez osoby nietrzeźwe? A może po prostu kolega Jonasz nie odróżnia już faktów od mitów, tylko rozpowszechnia każdą zasłyszaną plotkę? Aby tylko kasa płynęła wartkim strumieniem. Am I right? List ten publikuję także na listy dyskusyjne Usenetu”.

List ten w oryginalnej formie zachował się na serwerze grup dyskusyjnych i można go obejrzeć np. przez www.google.com.pl, wybierając tam funkcję Grupy dyskusyjne i wstawiając do okna wyszukiwarki fragment jakiejś dłuższej frazy z powyższego listu.

W tym wszystkim najciekawsze jest jednak to, co w tej sprawie miał do powiedzenia sam Agnosiewicz, autor wyżej wspomnianego artykułu. W liście wysłanym przez niego do Jarosława Zabiełły na news:pl.soc.religia Agnosiewicz napisał, że FiM wydrukowały jego tekst internetowy, zwrócił jednak uwagę na to, że w jego tekście pierwotnie nie znajdowało się zdanie, że Zabiełło jest „katolickim apologetą”. Wygląda więc na to, że ktoś zatem dopisał te słowa później, aby skompromitować katolików i przypisać im oblicze ludzi wyjątkowo nietolerancyjnie nastawionych wobec chrześcijan obchodzących sobotę! Oddajmy głos Agnosiewiczowi, który sam przyznaje, że nie wie, jakim cudem w jego tekście opublikowanym na łamach FiM znalazły się słowa przypisujące Jarosławowi Zabielle katolicyzm:

„Pragne wyjasnic wszystkim, iz to nie ja uczynilem z Jaroslawa Zabielly
katolika. Tekst ten jest na mojej witrynie od dawna i nie ma zadnych aluzji
do tego jakoby Jaroslaw Zabiello byl wyznania rzymskiego”

http://www.klerokratia.pl/bracia_pol.htm” (zachowano pisownię oryginalną).

List ten był wysłany na news:pl.soc.religia o godzinie 5:05 dnia 27 stycznia 2002 roku w wątku pt. Rozum przede wszystkim.

List ten również zachował się na serwerze grup dyskusyjnych i można go obejrzeć np. przez www.google.com.pl, tak samo wybierając tam funkcję Grupy dyskusyjne i wstawiając do okna wyszukiwarki fragment jakiejś dłuższej frazy z powyższego listu Agnosiewicza.

Myślę, że powyższe fakty nie wymagają rozbudowanego komentarza, wnioski na temat uczciwości ludzi redagujących FiM nasuwają się same. Redaktorzy FiM są w stanie fałszować nawet teksty własnych publicystów, aby uderzyć w katolików. W całym tym kontekście brzmi więc przynajmniej nieco dziwnie Hasło tygodnia, które można przeczytać w tym samym numerze FiM na stronie 16:

„Ujawnią prawdy sens ukryty nieocenione «Fakty i Mity»”.

O ile wiem, redakcja FiM nigdy nie sprostowała fałszywej informacji, jaką podała na temat J. Zabiełły. Czyżby cenzura na łamach tak „obiektywnego i prawdomównego” tygodnika jak FiM?

Jak się jednak okazuje, Jarosław Zabiełło nie był jedynym, którego redakcja FiM potraktowała w sposób nieuczciwy. Na tym nie koniec skandali. Następnym, którego podobnie w sposób nieuczciwy wykorzystano, był…

Jan Miodek

W FiM nr 51/52 z 20 grudnia 2002 opublikowano artykuł na temat profesora Miodka, w formie przyjacielskiej z nim rozmowy11. Jak się jednak okazało, po raz kolejny FiM naciągnęło fakty. Doszło nawet do tego, że zaprotestował sam prof. Miodek. W liście protestacyjnym przesłanym przez niego na łamy „Gościa Niedzielnego”12 czytamy:

„Z pełną odpowiedzialnością informuję że dziennikarzowi tej gazety, Janowi Szczerkowskiemu […], który przyszedł do mnie do pracy, ani nie udzieliłem wywiadu, ani nie prowadziłem z nim przyjacielskich (!) pogawędek na tematy poruszone w tym artykule. Nigdy też nie miałem w rękach i nie czytałem «Faktów i Mitów», nie mogłem zatem twierdzić, że jest to gazeta «potrzebna na rynku». W takich okolicznościach nie ponoszę żadnej odpowiedzialności za słowa przypisane mi w tym materiale”13.

Jak widać, w tym konkretnym przypadku czasopismo FiM zafałszowało poglądy konkretnego człowieka. Wymyślono i przypisano mu słowa, których on nigdy nie wypowiedział.

Podsumowanie

W konkluzji nie da się uniknąć innego wniosku jak tylko taki, że czasopismo FiM nie jest w żadnym wypadku czasopismem wiarygodnym. Trudno też nie zgodzić się z opinią niektórych osób niewierzących, że czasopismo to przynosi również osobom niewierzącym w Polsce więcej szkody niż pożytku.

O ile jeszcze można zgodzić się z tym, że mylić się jest rzeczą ludzką i każdemu się może to przytrafić, to w przypadku FiM sprawa ma się zupełnie inaczej. Jak wykazano na bazie szczegółowych analiz, redakcja FiM w sposób świadomy zmienia wypowiedzi pewnych osób, w tym nawet własnych publicystów, przypisując im z powodu określonych celów poglądy, jakich oni nie wypowiedzieli. Nie jest to przypadek odosobniony, powtarza się to regularnie, co ukazano w niniejszym tekście. Najbardziej dziwne w tym wszystkim jest to, że tak postępują ludzie, którzy mienią się piewcami i obrońcami prawdy fałszowanej – ich zdaniem – przez Kościół katolicki.


P R Z Y P I S Y :
[1] Pseudonim literacki „Jonasz”.
[2] Za: K. Paśniewski, G. Fels, Jak to „Fakty i Mity” z Bractwem Himawanti sektę zakładały, „Sekty i Fakty” nr 16 (1/2003), s. 9.
[3] „In the Lord’s cross there were four pieces of wood, the upright beam, the crossbar, a tree trunk (piece of wood) placed below, and the title (inscription) placed above”. Jest to tłumaczenie z dzieła Lipsiusa z łaciny na angielski dokonane przez M. Shioely Tseng z Uniwersytetu Southern California, za: E. i J. Grieshaber, Expose of Jehovah’s Witnesses, Costa Mesa 1982, s. 103. Tamże można znaleźć również fotoreprodukcję strony 47 z cytowanego w niniejszym tekście łacińskiego dzieła Justusa. Natomiast na stronie 104 wspomnianego opracowania Grieshaberów można znaleźć obszerne tłumaczenie całego kontekstu (strony 46-46 dzieła De cruce liber primus Lipsiusa), w jakich padły wspomniane słowa Justusa.
[4] Por. E. i J. Grieshaber, Expose of Jehovah’s Witnesses, dz. cyt., s. 102-103, gdzie mamy zamieszczone fotoreprodukcje takich sposobów ukrzyżowania ukazanych na stronie 19 i 47 we wspomnianym dziele Lipsiusa De cruce liber primus; por. też C. Podolski, Największe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy, Gdańsk 1996, s. 19.
[5]Chrześcijańskie Pisma Greckie, Brooklyn 1994, s. 417-419.
[6] Tamże, s. 418.
[7] W.E. Vine, An Expository Dictionary of New Testament Words; P.W. Schmidt, Die Geschichte Jesu; H. Fulda, Das Kreuz und die Kreuzigung (Krzyż i ukrzyżowanie).
[8]Chrześcijańskie Pisma Greckie, dz. cyt., s. 419.
[9] Tamże.
[10] Tamże.
[11] Por. Przegląd prasyProfesor Jan Miodek w „Faktach i Mitach”?, „Sekty i Fakty” nr 16 (1/2003), s. 46.
[12] „Gość Niedzielny” nr 6 z 9 lutego 2003.
[13] Za: Przegląd prasyProfesor Jan Miodek w „Faktach i Mitach”?, art. cyt., s. 46.

JAN LEWANDOWSKI   

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA ImageChange Image