I i II LIST DO TESALONICZAN – TRZEŹWE WSKAZÓWKI ŚW. PAWŁA DOTYCZĄCE DRUGIEGO PRZYJŚCIA

Przedrukowane za pozwoleniem National Catholic Register

Tesalonika była większym miastem w Macedonii (północna Grecja), położonym w pobliżu legendarnej siedziby greckich bogów, góry Olimp. Miasto wciąż istnieje – nazywa się Saloniki.

Ponieważ tamtejsi wierni składali się zarówno z Greków, jak i Żydów, Paweł zaczyna swój pierwszy list do nich swoim zwykłym pozdrowieniem, łącząc grecką „łaskę” (charis) i żydowski „pokój” (shalom). Jego list jest przede wszystkim osobistą zachętą.
Pierwszy List do Tesaloniczan zawiera tylko jeden ważny fragment doktrynalny (4,13 – 5,11). Ale jest to jeden z najważniejszych fragmentów w Biblii na temat drugiego przyjścia Chrystusa na końcu świata.

„Nie chcemy, bracia, waszego trwania w niewiedzy co do tych, którzy umierają, abyście się nie smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei […]. To bowiem głosimy wam jako słowo Pańskie, że my, żywi, pozostawieni na przyjście Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy pomarli. Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli powstaną pierwsi. Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem. Przeto wzajemnie się pocieszajcie tymi słowami!”

Te słowa nie są tylko „pocieszeniem”, są także prawdziwe. Paweł nie opowiada bajek dla dzieci. Sprawa jest poważna: jest to sprawa życia i śmierci. Tesaloniczanie najwidoczniej byli zasmuceni śmiercią niektórych z ich wspólnoty i Paweł pociesza ich prawdą, że wszyscy wierzący w Chrystusa zostaną złączeni i zmartwychwstaną przy Jego drugim przyjściu.

Przeciwnie do wielu współczesnych „niuansistów”, Paweł jasno wypowiadał się na temat dosłowności i absolutnej konieczności zmartwychwstania. Bowiem „jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1 Kor 15,14).

W Pierwszym Liście do Tesaloniczan, jak we wszystkich swoich listach, Paweł łączy naukę i praktykę, dogmaty i etykę, teologię i moralność. Wspólnym punktem jest tutaj to, że ponieważ będziemy znów żyli w zmartwychwstałej postaci, kiedy nadejdzie Chrystus, winniśmy żyć teraz w duchu przygotowania. Życie jest próbą przed tym wielkim wydarzeniem. Sztuka nadaje znaczenie próbie.

To oznacza przynajmniej osiem określonych spraw; już w obecnym życiu osiem praktycznych konsekwencji mającego nastąpić w przyszłości drugiego przyjścia Chrystusa:

1) nadzieję, zachętę i pocieszenie (4,18);
2) czujność, oczekiwanie z otwartymi oczami (5,4);
3) stanowczość („przy Panu stoicie”) ;
4) krytyczne stawianie pytań (5,21: „Wszystko badajcie, a co szlachetne zachowujcie!);
5) trzeźwość, zarówno umysłową jaki i fizyczną (5,6);
6) „zawsze się radujcie”;
7) „nieustannie się módlcie”;
8) „w każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was” (por. Rz 8,28).

Wszystko w naszym życiu winno być przemienione przez tę nadzieję dotyczącą naszego ostatecznego końca. Najlepszym praktycznym sposobem rozróżnienia, czy coś jest dobre, czy złe, jest zadanie sobie pytania: Czy chciałbym, by Jezus zastał mnie przy tej czynności, kiedy ponownie przyjdzie?

Drugie przyjście nie jest jakimś dziwnym mitem, który upychamy gdzieś w odległym zakątku naszego umysłu, ale prawdą, którą należy żyć na co dzień, tak jak wszystko w Biblii. Objawienie Boże nie jest jakimś łzawym eskapizmem, ale czystym realizmem. Ponieważ żadne wydarzenie w historii nie jest tak ważne, tak spektakularne albo tak ostateczne jak ostateczne wydarzenie, „gdy z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej potęgi w płomienistym ogniu” (2 Tes 1,7).

Drugi List do Tesaloniczan

Drugi List do Tesaloniczan jest następną częścią przesłania, w którym Paweł poucza Tesaloniczan o prawdziwych konsekwencjach doktryny o drugim przyjściu. Jest rzeczą ważną, by właściwie zrozumieć tę doktrynę, ponieważ znajduje się ona w centrum uwagi chrześcijańskiej Ewangelii. Jest wspomniana w Nowym Testamencie co najmniej 318 razy.

Tesaloniczanie nie zrozumieli nauczania Pawła, i to w dwojaki sposób.

Po pierwsze, wydawali się myśleć, że wiedzą, jak prędko Chrystus przyjdzie, choć sam Chrystus wydawał się tego nie wiedzieć (Mt 24,36) i choć Paweł także powiedział im, że przyjdzie On nie wtedy, kiedy będzie oczekiwany, ale „tak, jak złodziej w nocy” (1 Tes 5,2).

Po drugie, niektórzy porzucili swoje zajęcia i po prostu czekali na koniec, próżnując, choć Paweł dosłownie ostrzegł ich w tej sprawie w Pierwszym Liście do Tesaloniczan 4,11-12: „[…] abyście się coraz bardziej doskonalili i starali zachować spokój, spełniać własne obowiązki i pracować własnymi rękami, jak to wam nakazaliśmy. Wobec tych, którzy pozostają na zewnątrz, zachowujcie się szlachetnie, a nie będzie wam potrzeba nikogo”.

Ale Paweł musiał powtórzyć swoje ostrzeżenie przed próżniactwem w swoim drugim liście (2 Tes 3,6) i ustalić zdroworozsądkową zasadę ekonomiczną, która nie jest już taka zdroworozsądkowa dzisiaj, że „kto nie chce pracować, niech też nie je” (3,10). (Nie była ona powszechnie uznawana także w czasach Pawła; Rzym miał wkrótce przekształcić się w opiekuńcze państwo „chleba i igrzysk”.)

Jest to olśniewające zobaczyć jedność ortodoksji i ortopraksji, prawdziwej doktryny i prawdziwego życia – w całym Nowym Testamencie. Złe zrozumienie przez Tesaloniczan doktryny o drugim przyjściu z konieczności miało katastrofalne skutki w ich życiu.

Nawet dzisiaj ta doktryna jest lepszym probierzem ortodoksji, niż większość z nas zdaje sobie z tego sprawę. Błąd, który Paweł naprawia w Pierwszym Liście do Tesaloniczan, jest w istocie tym samym błędem, jaki popełnia wielu współczesnych teologów: ignorowanie, zaprzeczanie lub redukowanie drugiego przyjścia do mitu i symbolu. A błąd, który Paweł naprawia w Drugim Liście do Tesaloniczan, najwidoczniej popełniony przez niezrozumienie pierwszego listu, jest tym samym błędem przeważnie popełnianym przez wiele współczesnych sekt fundamentalistycznych i ekstremistycznych: obsesją na punkcie bliskości drugiego przyjścia.

Modernista ignoruje przyszłe życie dla doczesnego, fundamentalista ignoruje obecne życie dla przyszłego; ortodoksja postrzega oba jako uzupełniające się nawzajem, jak życie przed narodzinami i życie po narodzinach.

Paweł używa starotestamentowego terminu „dzień Pański” w nawiązaniu do drugiego przyjścia Chrystusa. W Starym Testamencie jest to zwrot pełen tajemnicy; jasne jest tutaj to, że będzie to czas, kiedy Bóg dokona swego największego dzieła w historii i zapoczątkuje kompletnie nową epokę. Fakt, że nikt nie rozumiał zbyt dobrze, czym miało być to dzieło, jest ukazany przez to, że nikt nie rozumiał Chrystusa, kiedy przyszedł: ani Jego wrogowie, ani Jego przyjaciele, ani nawet Jego apostołowie. Nawet Jego Matka była zdziwiona.

Termin „dzień” (jom po hebrajsku) nie oznacza koniecznie 24-godzinnej doby, ale okres czasu – być może bardzo długi. Sześć dni stworzenia w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju, na przykład, rozciąga się na miliony lat.

Kiedy Paweł mówił o „dniu Pańskim” do Tesaloniczan, miał na myśli czasy ostateczne, ostatnią epokę w historii świata. W jednym znaczeniu ta epoka już nadeszła wraz z pierwszym przyjściem Chrystusa; ale w innym (tym, które Paweł tu podkreśla) jeszcze nie nastała, ponieważ muszą nastąpić pewne wydarzenia przed końcem, takie jak pojawienie się „człowieka grzechu, syna zatracenia” itp., Antychrysta (2,3-4).

Praktycznym skutkiem właściwej wiary w drugie przyjście Chrystusa „jak złodziej w nocy” winna być praca dla naszego zbawienia, dla dobra innych i nade wszystko dla ich zbawienia przez szerzenie Dobrej Nowiny po świecie, kiedy wciąż jest czas, kiedy trwa światło. Jest to wprost przeciwne do lenistwa. Nie oznacza to porzucenie swojej pracy, ale dodanie nowej pracy. Jeśli każdy chrześcijanin wypełniłby swoje podstawowe powołanie misyjne, świat zostałby nawrócony w ciągu jednego pokolenia.

Ponieważ nie znamy ni dnia, ni godziny, musimy być gotowi o każdej porze, nie nic nie czyniąc, ale robiąc wszystko, poznając i pełniąc całą wolę Bożą wobec nas.

Jak określił to napis na zderzaku, który widziałem w campusie college’u: „Przygotuj się do końcowych egzaminów – czytaj swoją Biblię”.

Tłum. Jan J. Franczak

© PETER KREEFT
http://www.peterkreeft.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA ImageChange Image