CZY JESTEŚMY ŻYDAMI?

Kto należy do narodu wybranego?

Zawsze gdy słyszę w czasie Mszy świętej podniosłe słowa prefacji zaczerpnięte z Pisma świętego (1 P 2,9): „Jesteśmy bowiem plemieniem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem odkupionym” – czuję radość i wdzięczność za to, że Bóg wybrał mnie i wezwał do chwały, że włączona zostałam do Jego świętego Kościoła.

Kiedyś jednak w trakcie uroczystej modlitwy powszechnej, która odbywa się w czasie liturgii Wielkiego Piątku usłyszałam dobitnie inne słowa, które zapadły mi w serce i zburzyły mój pokój: „Wszechmogący, wieczny Boże, Ty dałeś swoje obietnice Abrahamowi i jego potomkom; wysłuchaj łaskawie prośby swojego Kościoła, aby lud, który niegdyś był narodem wybranym, mógł osiągnąć pełnię Odkupienia”.

 

Te dwa teksty zupełnie nie współgrały – dźwięczały w moim umyśle zgrzytliwym dysonansem. Natychmiast pojawiło się w nim wiele pytań: Czy to znaczy, że obietnice należą do Izraela, a wybranie do chrześcijan? Czy potomkowie Abrahama nie są już narodem wybranym? Czy może są nim nadal? Ale przecież to chrześcijanie są wybranym plemieniem Boga! Postanowiłam poszukać w Piśmie świętym odpowiedzi na pytanie: Kto należy do narodu wybranego?

 

Wybranie narodu Izraela

 

To zadanie okazało się nader proste, ponieważ w Rz 9,4-5 znajdujemy explicite wypisaną odpowiedź: „Są to Izraelici, do których należą przybrane synostwo i chwała, przymierze i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice. Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała”. A więc odpowiedź jest jednoznaczna – narodem wybranym jest naród żydowski.

Tu ktoś mógłby zaprotestować (a jest wiele takich osób), że owszem, Izraelici byli narodem wybranym kiedyś, ale teraz ludem Bożym, czyli Izraelem, są chrześcijanie. (Nawiasem mówiąc historia uzurpowania sobie wyłączności Bożego wybrania powtórzyła się kilkakrotnie. To samo – tzn.: „my jesteśmy, a wy już nie jesteście” – twierdzili kiedyś protestanci Lutra wobec katolików, potem zielonoświątkowcy wobec protestantów, a dzisiaj Świadkowie Jehowy wobec wszystkich.)

Sprawdźmy, co na ten temat mówi Biblia:

  • Rz 11,1-2: „Pytam więc: Czyż Bóg odrzucił lud swój? Żadną miarą! […] Nie odrzucił Bóg swego ludu [czyli Żydów], który wybrał przed wiekami”;
  • Rz 9,16: „[Wybranie] więc nie zależy od tego, kto chce lub o nie się ubiega, ale od Boga, który okazuje miłosierdzie”;
  • Rz 11,28-29: „…gdy jednak chodzi o wybranie, są oni [tzn. Żydzi] – ze względu na praojców – przedmiotem miłości. Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne.”
  • Z przytoczonych tu słów Pisma dowiadujemy się, że przed wiekami Bóg wybrał sobie naród żydowski na wyłączną swoją własność, aby się mu objawić i aby opiekować się nim. Była to suwerenna decyzja Boga. Nie wiadomo, dlaczego wejrzał na ten naród, a nie inny. Tak samo nie wiedzieli tego Żydzi. Nie mogli przecież pragnąć Boga, którego nie znali. Nie ubiegali się więc o ten przywilej. Nieodgadniony w swoich dziełach Bóg obdarzył swoją łaską Izraelitów i nigdy ich nie odrzuci, ponieważ On jest wierny. Zgodnie z wolą Bożą narodem wybranym na wieki, nieodwołalnie, są Żydzi.

Gdzie więc jest miejsce dla uczniów Jezusa?

Obraz drzewa oliwnego

Aby wyjaśnić status chrześcijan w Bożych oczach chciałabym teraz przywołać sugestywny obraz przedstawiony przez św. Pawła w Liście do Rzymian. Lud Boży jest porównany tutaj do szlachetnej oliwki, zasadzonej i pielęgnowanej przez Boga. Jest to Jego ukochane drzewo – jedyne w Jego ogrodzie. Niespodziewanie Ogrodnik zdecydował się obciąć niektóre z gałęzi (może większość z nich, ale na pewno nie wszystkie) i na ich miejsce wszczepił gałązki odcięte z dziczki oliwnej, czyli drzewka dzikiego, rodzącego cierpkie i mało soczyste owoce. To znaczy, my, chrześcijanie, jesteśmy tymi dzikimi gałązkami i zostaliśmy sztucznie wszczepieni w prastare drzewo Izraela. Z tego utrzymującego nas pnia czerpiemy swoje życiodajne, święte soki i bez niego nie moglibyśmy żyć, bo gałęzie bez korzenia po prostu usychają. Stąd gałęzie nie powinny uważać się za coś lepszego tylko dlatego, że znajdują się wyżej niż korzenie.

– Rz 11,16-18: „…jeżeli korzeń jest święty, to i gałęzie. Jeżeli zaś niektóre zostały odcięte, a na to miejsce zostałeś wszczepiony ty [czyli chrześcijanin pochodzenia pogańskiego, a nie żydowskiego], który byłeś dziczką oliwną, i razem [z innymi gałęziami] z tym samym korzeniem złączony na równi z nimi czerpałeś soki oliwne, to nie wynoś się ponad te gałęzie. A jeśli się wynosisz, [pamiętaj, że] nie ty podtrzymujesz korzeń, ale korzeń ciebie”.

Zastanówmy się teraz wspólnie:

Jak postępuje zwykle dobry ogrodnik?

Z mojego doświadczenia wynika, że ziemski ogrodnik postępuje zupełnie inaczej. Odcina gałązkę z drzewka rodzącego kwaśne owoce i w to miejsce wszczepia gałązkę drzewa szlachetnego w nadziei, że całe drzewko będzie odtąd wydawać owoce dobre. Człowiekowi chodzi przede wszystkim o obfite zbiory i nigdy nie będzie ryzykował zdziczenia dobrego, szlachetnego drzewa poprzez wszczepianie dzikich gałęzi.

Dlaczego Pan Bóg okazuje się takim „złym” ogrodnikiem?

I na to pytanie odpowiedzi poszukamy u św. Pawła:

– Rz 11,11.15.30-31: „Ale przez ich [tzn. Żydów] przestępstwo zbawienie przypadło w udziale poganom […] Bo jeżeli ich odrzucenie przyniosło światu pojednanie, to czymże będzie ich przyjęcie, jeżeli nie powstaniem ze śmierci do życia […] Podobnie bowiem jak wy [tzn. chrześcijanie] niegdyś byliście nieposłuszni Bogu, teraz zaś z powodu ich [tj. Żydów] nieposłuszeństwa dostąpiliście miłosierdzia, tak i oni stali się nieposłuszni z powodu okazanego wam miłosierdzia, aby i sami mogli dostąpić miłosierdzia. Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swoje miłosierdzie”.

Owe niekonwencjonalne, a może nawet szalone zabiegi ogrodnicze, to był taki Boży sposób, aby swoją miłość i opiekę rozciągnąć na wszystkich ludzi, i również nas, pogan, włączyć do swojego ludu. Czy to nie wspaniałe? Powtórzmy razem z Apostołem: „O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jemu chwała na wieki!”

Odpowiedź na Bożą miłość

Pismo święte poucza nas też wyraźnie, jak powinniśmy zareagować na taki akt dobroci, niczym przecież nie zasłużony, jaką postawę powinien przyjąć chrześcijanin wobec Żyda, który nie został chrześcijaninem:

– Rz 11,20-24: „Przeto się nie pysznij, ale trwaj w bojaźni. Jeżeli bowiem nie oszczędził Bóg gałęzi naturalnych, może też nie oszczędzić i ciebie. Przyjrzyj się więc dobroci i surowości Bożej. Surowość [okazuje się] wobec tych, co upadli, a dobroć Boża wobec ciebie, jeżeli tylko wytrwasz w tej dobroci; w przeciwnym razie i ty będziesz wycięty. A i oni [tzn. Żydzi], jeżeli nie będą trwać w niewierze, zostaną wszczepieni. Bo Bóg ma moc wszczepić ich ponownie. Albowiem jeżeli ty zostałeś odcięty od naturalnej dla ciebie dziczki oliwnej i przeciw naturze wszczepiony zostałeś w oliwkę szlachetną, o ileż łatwiej mogą być wszczepieni w swoją własną oliwkę ci, którzy do niej należą z natury”.

Bojaźń Boża

Postawa pokory, właściwa chrześcijaninowi („nie wynoś się ponad te gałęzie” i „przeto się nie pysznij, ale trwaj w bojaźni”) polega tutaj na uznaniu, że „nie ty podtrzymujesz korzeń, ale korzeń ciebie”. Bardzo ważna (i surowa) jest myśl, że postawa braku wytrwałości, utrata bojaźni względem okazującego dobroć Boga grozi wykluczeniem z ludu Bożego („wycięciem”), czyli ostatecznym potępieniem.

Pozostawiam osobistej refleksji czytelnika konsekwencje ewentualnego własnego grzechu antysemityzmu i zbadanie swojego sumienia pod tym kątem.

Poznawanie swoich korzeni

Przytoczone już wyżej słowa („nie ty podtrzymujesz korzeń, ale korzeń ciebie”) powinny zaowocować w naszym życiu jeszcze jednym ważnym wnioskiem, że wiele zawdzięczamy naszym judaistycznym korzeniom.

Myśl tę wyrażają również dokumenty Kościoła, np. w słowach: „lud Nowego Testamentu zespolony jest duchowo z ludem Abrahama” oraz „Kościół, Lud Boży Nowego Przymierza, zgłębiając swoją tajemnicę, odkrywa swoją więź z narodem żydowskim”. Natomiast Katechizm poucza, że: „Głębsza znajomość wiary i życia religijnego narodu żydowskiego może pomóc lepiej zrozumieć pewne aspekty liturgii chrześcijańskiej”, a papież Jan Paweł II nazywa Żydów „naszymi umiłowanymi braćmi, starszymi braćmi w wierze”. Według Katechizmu „nawet najbardziej czcigodne formuły naszych modlitw, między innymi ŤOjcze nasz» mają swoje odpowiedniki w liturgii żydowskiej”. Wydaje się, że niemożliwe wręcz jest głębokie rozumienie wiary chrześcijańskiej bez znajomości i rozumienia jej judaistycznych korzeni.

Czy my, uczniowie Jezusa, nie będący Żydami z pochodzenia, należymy do Izraela?

Jesteśmy więc „potomstwem Abrahama” (Ga 3,29) i „synami obietnicy” (Rz 9,8), zgodnie ze słowami Pisma: „My bowiem jesteśmy prawdziwie ludem obrzezanym – my, którzy sprawujemy kult w Duchu Bożym” (Flp 3,3). W sensie duchowym jesteśmy Żydami. Pamiętajmy tylko, że nie tylko my, katolicy, i nie wyłącznie my, chrześcijanie. A obfitość Bożej łaski okazanej nam poprzez tę „adopcję” niech skłoni nasze serca do pokornej wdzięczności.

Aleksandra Kowal

Jeden komentarz

  • Miłosz

    Owym „plemieniem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem odkupionym” jest oczywiście Kościół – wierzący w Chrystusa, nabyci przez Niego jego krwią zarówno spośród Żydów, jak i spośród pogan.

    Żydzi co prawda mają pozycję uprzywilejowaną, ale tylko przed przyjęciem Chrystusa, bo w Jezusie nie ma już Żyda ani poganina, ale wszyscy jesteśmy w Nim kimś jednym. Kto należy do Zbawiciela jest potomstwem Abrahama i dziedzicem obietnicy, a pochodzenie cielesne od Abrahama nic nie znaczy. I obrzezanie nic nie znaczy. Nie wszyscy bowiem, którzy pochodzą od Izraela, są Izraelem. Choć Bóg pragnął i pragnie ich zbawienia i to do nich w pierwszej kolejności posłał swoje wcielone Słowo, i im jako pierwszym głosił zbawienie, wielu z nich Go odrzuciło. Dla nich Prawo i Stare Przymierze, które były dobre i miały ich zaprowadzić do Chrystusa, stały się śmiercionośne. Natomiast Reszta dostąpiła usprawiedliwienia i odkupienia i w ten sposób Słowo Boże nie zawiodło.

    Bóg jest wierny w swoich obietnicach, jednak wielu pozbawia się łaski Bożej z własnej winy. Tak samo szlachetne gałązki, jak i dzikie. Żydzi wielokrotnie łamali przymierze, a Pan ich karał i przygarniał z powrotem, a w czasach ostatecznych ustanowił już nie tylko dla nich, ale dla wszystkich narodów, Nowe i Wieczne Przymierze, które jest wypełnieniem zapowiedzi Starego. Choć obecnie wielu Żydów wciąż je odrzuca, to zgodnie z zapowiedzią św. Pawła przed końcem świata zbiorowo się nawrócą. Do tego czasu oby jak najwięcej wyznawców judaizmu zwróciło się do Chrystusa, Światłości świata, żeby zasłona spadła z ich serc i żeby mieli śmiały przystęp do Boga.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA ImageChange Image