KONTROLA URODZIN W STAROŻYTNOŚCI

Praktyka kontroli urodzin sięga czasów bardzo odległych. Kobiety w starożytnym Egipcie w celu uniknięcia poczęcia nowego życia ludzkiego stosowały tampony nasączone miodem i żywicami drzew1. Praktykowany był stosunek przerywany, który został potępiony w Piśmie świętym (por. Rdz 38,8-10). Stosowano sterylizację, która w świecie starożytnych Żydów uznawana była za czyn niegodny wyznawcy Boga Jahwe, a przez to wyłączający ze społeczności Izraela: „Nikt, kto ma zgniecione jądra […] nie wejdzie do zgromadzenia Pana” (Pwt 23,2). Działanie przeciwpoczęciowe uzyskiwano również za pomocą odpowiednich mieszanek ziół. Praktykowano aborcję, czyli zabicie dziecka poczętego w łonie matki. Soranus z Efezu (II w.), lekarz-ginekolog, w swoich pismach przedstawia cały szereg sposobów zapobiegania ciąży.

Te różne sposoby zapobiegania poczęcia nowego życia ludzkiego wiązały się często z instytucją prostytucji sakralnej2, która była związana z kultem bóstw miłości i płodności. Praktykowanie prostytucji sakralnej występowało u ludów starożytnego Wschodu i było łączone z kultem ku czci Isztar (Babilonia i Asyria), Anahity (dzisiejszy Iran, Azja Mniejsza, Armenia), Kybele (Frygia) i Afrodyty (Grecja, a szczególnie Korynt)3.

Prostytucji sakralnej towarzyszyły różnego rodzaju „miłosne” i „uzdrawiające” czary. Znane były magiczne zaklęcia, które wraz z odpowiednim wywarem z ziół miały zapobiegać poczęciu nowego życia ludzkiego4. Jeżeli zawiodły czary, praktykowano aborcję. Dlatego między innymi Hipokrates (zm. 370 r. przed Chr.) zobowiązywał przysięgą adeptów sztuki lekarskiej, że nie będą uprawiali praktyk aborcyjnych, gdyż są to czyny niegodne lekarza5. Praktykę aborcji, jak również „czarowanie” w celu zapobieżenia powstania nowego życia ludzkiego pozostawiano wszelkiego rodzaju magom.

Z greckim terminem pharmakeía (łac. veneficia) można się spotkać w Nowym Testamencie (Gal 5,19-21; Ap 9,20-21; Ap 21,8; Ap 22,15). Św. Paweł Apostoł wymieniając w Gal 5,19-21 „uczynki z ciała” wylicza wśród nich pharmakeía(łac. veneficia), oddane w języku polskim jako „czary”. W zestawieniu z kontekstem kulturowym czasów jemu współczesnych należy przypuszczać, że słowo „czary” w szerszym kontekście odnosi się również do praktyk zatruwania organizmu kobiety w celu uniknięcia poczęcia nowego życia ludzkiego lub też dokonania aborcji za pomocą odpowiednich mikstur. Tego rodzaju działalnością trudnili się bowiem magowie lub tak zwani „uzdrawiacze”, co wiązało się w sposób naturalny dla tamtych czasów z odpowiednim rytem magicznym6. Św. Paweł jednoznacznie potępił takie postępowanie, stwierdzając, że „ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą” (Gal 5,21).

Św. Jan w Apokalipsie używa słowa pharmakon (Ap 9,20-21) na oznaczenie „czarów” w zestawieniu z zabójstwem oraz nierządem, natomiast w Ap 21,8 i Ap 22,15 – pharmakoi na określenie „guślarzy” w zestawieniu z rozpustnikami i zabójcami. Należy przypuszczać, że „czary”, „gusła” (pharmakon) oraz „guślarze” (pharmakoi) odnoszą się, tak jak w Gal 5,19-21, do używania mikstur chemicznych, mających zapobiec poczęciu dziecka lub wywołać wczesne poronienie7. Św. Jan jednoznacznie potępia tego rodzaju praktyki.

Interpretacja słowa veneficia (gr. pharmakeia, pol. „czary”, „gusła”) jako działanie przeciwpoczęciowe lub aborcyjne znajduje swoje potwierdzenie w odniesieniu do prawa Corneliusa Sulli z roku 81 przed Chr. Lex Cornelia de sicariis et veneficiis (Prawo Korneliusza przeciwko bandytom i trucicielom) skierowane było między innymi przeciwko tym, którzy podawali mikstury chemiczne (łac. veneficia), mogące spowodować śmierć dziecka poczętego8.

W pierwszych wiekach chrześcijaństwa, w pożyciu płciowym małżonków widziano aspekt jednocząco-prokreacyjny; akty małżeńskie stanowiły sposób realizacji Bożego nakazu: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną” (Rdz 1,28). Dlatego uciekanie się małżonków do środków antykoncepcyjnych lub wczesnoporonnych uznawano za działanie sprzeczne z prawem Bożym. Tak samo wszelkiego rodzaju praktykowanie aktów płciowych poza małżeństwem spotykało się z dezaprobatą, w myśl słów św. Pawła Apostoła: „Ale ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana, a Pan dla ciała […]. Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa? Czyż wziąwszy członki Chrystusa będę je czynił członkami nierządnicy? Przenigdy! Albo czyż nie wiecie, że ten, kto łączy się z nierządnicą, stanowi z nią jedno ciało? Będą bowiem – jak jest powiedziane – dwoje jednym ciałem. […]. Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i już nie należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci! Chwalcie więc Boga w waszym ciele!” (1 Kor 6,13.15-16.19-20).

Nauce Dwunastu Apostołów (Didache) pochodzącej z początków II wieku, wśród zasad, które obowiązują chrześcijan z racji wiary w Jezusa Chrystusa, wymienione są: „nie zabijaj, nie cudzołóż, nie uprawiaj pederastii, nie uprawiaj nierządu, nie kradnij, nie czaruj, nie truj, nie zabijaj płodu, nie odbieraj życia niemowlęciu”9.

Św. Hipolit (170-235), przeciwstawiając się herezji Kaliksta, która to herezja wprowadzała ogromne rozprzężenie moralne w dziedzinę czystości małżeńskiej, potępiał praktyki kontroli urodzin, jak i pożycie seksualne poza małżeństwem. Pisał on: „wiele tak zwanych Ťchrześcijanekť poczęło zaraz swobodnie używać środków antykoncepcyjnych i sznurować się celem spędzenia płodu, jeśli tylko ze względu na honor rodziny czy też z uwagi na wielki majątek nie chcą mieć dziecka z niewolnikiem, względnie człowiekiem niższego stanu. Oto do jakiej bezbożności doprowadził ów niegodziwiec, zalecając cudzołóstwo i morderstwo” 10.

Laktakcjusz (250-330) w Divine institutiones (26:23:18) przypominał chrześcijanom, że narządy płciowe, jakie człowiek otrzymał od Boga, nie służą do zaspokajania żądz cielesnych, ale do tego, by przy ich użyciu przekazywać nowe życie. Każdy akt małżeński ubezpłodniony poprzez środki antykoncepcyjne stanowi wzgardzenie darem Bożym, jakim jest zdolność prokreacji.

Epifaniusz z Salaminy (315-403) w Apteczce (Panarion) (26:5:2) praktykowanie aktów małżeńskich z użyciem środków antykoncepcyjnych określał jako „zepsucie”. Tego rodzaju zachowania służyły jedynie zaspokajaniu własnych żądz; tego nie godzi się czynić chrześcijanom.

Problem kontroli urodzin podjął w swoich homiliach św. Jan Chryzostom (350-407). W Homilii XXVIII na Ewangelię według św. Mateusza, potępiając chciwość, stwierdza, że ludzie nią ogarnięci „uważają za rzecz przykrą i ciężką to, co dla innych jest pożądane, mianowicie posiadanie dzieci. Z tej więc przyczyny wielu zostało bezdzietnymi, uczynili naturę bezpłodną, nie zabijając wprawdzie dzieci, lecz zapobiegając ich poczęciu”11.

O wiele ostrzej występuje ten święty przeciwko praktykom antykoncepcyjnym i aborcyjnym w Homilii XXIV na List św. Pawła do Rzymian. Pisze on: „Dlaczego siejesz tam, gdzie rola stara się zepsuć plon? Gdzie wzrasta wiele ziół przeciw płodności, gdzie zabija się przed urodzeniem? Ty przecież nie tylko pozwalasz, by nierządnica pozostała nierządnicą, lecz także czynisz ją morderczynią. Czy zauważyłeś, że z pijaństwa rodzi się porubstwo, a z porubstwa cudzołóstwo, z cudzołóstwa morderstwo, a raczej coś gorszego; nie wiem nawet, jak to nazwać. Wszak nie zabija, lecz nawet urodzić się mu nie pozwala. Dlaczego obrażasz dar Boży; walczysz z Jego prawami; o to, co jest przekleństwem, zabiegasz jak o błogosławieństwo; źródło płodności czynisz kolebką śmierci, a niewiastę, przeznaczoną do płodzenia potomstwa, przygotowujesz do morderstwa? Aby ciągle być przedmiotem użycia dla kochanków, pożądaną przez nich i coraz więcej zgarniającą pieniędzy, nie wzbrania się nawet na taki postępek, przygotowując żar ognia na twoją głowę, bo choć zbrodnia jest jej czynem, ty jesteś tego przyczyną.

Stąd biorą się także objawy bałwochwalstwa, bo wiele nierządnic, chcąc się podobać, stosuje zaklęcia, ofiary, lubczyki i tysiące innych chwytów. A przecież po takiej sromocie, po morderstwach, po bałwochwalstwie, porubstwo wydaje się wielu mężczyznom rzeczą moralnie obojętną, nawet takim, którzy mają żony; stąd też zwielokrotnienie nieprawości. Wszak z tego powodu przygotowuje się trucizny, nie dla nierządnego łona, lecz dla skrzywdzonej żony”12.

Interesującym faktem pozostaje to, że św. Jan Chryzostom praktyki antykoncepcyjne wiąże z bałwochwalstwem, czyli brakiem wiary w Jezusa Chrystusa. Ten brak wiary prowadzi do rozwiązłości obyczajów, a w konsekwencji do praktyk antykoncepcyjnych oraz aborcyjnych. Jednakowa odpowiedzialność za ten stan rzeczy spada zarówno na kobiety, jak i na mężczyzn.

Św. Hieronim (331/347-419) w Listach (22:13) określał kobiety stosujące środki antykoncepcyjne mianem „wdów”. Wdową stawała się kobieta nie z powodu śmierci męża, ale z powodu niechęci do dzieci, która to niechęć nakazywała uciekanie się do środków zapobiegających poczęciu lub nawet do zabijania dziecka poczętego.

Św. Augustyn (354-430) w De moribus Ecclesiae Catholicae et de moribus Manichees (18:65) oraz w Przeciwko Faustusowi (15:7 i 23:30) przypomina, że instytucja małżeństwa ma na celu prokreację i wychowanie nowego życia. W przypadku gdy małżonkowie unikają poczęcia dziecka na różne sposoby, wówczas kobieta w takim związku przyjmuje rolę kochanki zaspokajającej żądze własnego męża. Taki związek trudno jest określić mianem „małżeństwa”.

De bono coniugali (11:12) św. Augustyn łączy praktyki antykoncepcyjno-aborcyjne z bałwochwalstwem. Unikanie poczęcia dziecka przez małżonków stanowi obrazę Boga Stwórcy, gdyż dochodzi do pogwałcenia Jego praw zapisanych w naturze aktu małżeńskiego. Podobną naukę można znaleźć w De adulterinis coniugiis (1:15:17).

Cezary z Arles (470-452) w Sermones (1:12) zaleca, że lepiej by było, gdyby kobieta unikająca poczęcia dziecka (stosując środki przeciwpoczęciowe lub aborcję) wstąpiła do zakonu za zgodą swojego męża. W ten sposób będzie miała możliwość odpokutowania za czyny przeciwne Bożemu prawu i uniknie wiecznego potępienia.

Jak można było zauważyć, stosowanie środków antykoncepcyjnych oraz aborcji – już w starożytności chrześcijańskiej było obce duchowi wyznawców Jezusa Chrystusa. Używanie środków przeciwpoczęciowych lub wczesnoporonnych wiązało się z kultem bożków, co zarazem na płaszczyźnie religijno-moralnej oznaczało pogwałcenie przykazania Dekalogu „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. Ponadto tego rodzaju praktyki były nie do pogodzenia z prawem naturalnym, które zostało wpisane przez Stwórcę w otaczający świat oraz w sumienie każdego człowieka. Tak więc kontrola urodzin postrzegana była jako pogwałcenie praw Bożych, które odnoszą się do ludzkiej natury: zachowanie życia własnego i cudzego, oraz przekazanie życia następnym pokoleniom.

PRZYPISY:

* Dr nauk teologicznych, bioetyk; Instytut Jana Pawła II – Katolicki Uniwersytet Lubelski.

1 Por. S. Leone, Lineamenti di bioetica, Palermo 1987, s. 83.

2 Por. Contraception, w: The New Encyclopaedia Britannica, Chicago 1998, s. 587.

3 Por. Prostytucja sakralna, w: Leksykon PWN, Warszawa 1971, s. 947

4 Por. Contraception, w: dz. cyt., s. 587.

5 Por. A. Haussler, The Rebelion of the Theologians: The Deadly Consequences, Washington 1986, s. 1.

6 Por. I. Carrascode Paula, Il rispetto dovuto all’embrione umano: prospettiva storico-dottrinale, w: Pontificia Accademia Per La Vita, Identità e statuto dell’embrione umano, Città del Vaticano 1998, s. 11. Por. tamże z przypisem nr 8.

7 Por. tamże.

8 Por. tamże.

Nauka Dwunastu Apostołów, nr 2, w: Ks. M. Michalski, Antologia literatury patrystycznej, t. I, Warszawa 1975, s. 17.

10 Św. Hipolit, Odparcie wszystkich herezji, 9:12, w: Ks. M. Michalski, dz. cyt., t. 1, s. 195.

11 Św. Jan Chryzostom, Homilia XXVIII na Ewangelię według św. Mateusza, nr 5, Kraków 2000, s. 345.

12 Tenże, Homilia XXIV na List św. Pawła do Rzymian, nr 4, Kraków 1998, s. 379-380.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA ImageChange Image