PIUS XII A ŻYDZI

Postać papieża Piusa XII stała się swego czasu dość kontrowersyjna ze względu na fakt iż był on papieżem w czasie II wojny światowej. Mówiąc nieco ściślej, postać papieża Piusa XII stała się kontrowersyjna głównie ze względu na jego stosunek do kwestii męczeństwa Żydów. Swego czasu w mediach polskojęzycznych i obcojęzycznych dość modna stała się teza, że papież ten wręcz zawiódł w rzeczonej sprawie, ponieważ milczał w czasie Holocaustu, nie wydając oficjalnego stanowiska potępiającego Nazistów za to co robią z Żydami. Jeszcze inni twierdzą, iż papież celowo milczał w kwestii męczeństwa Żydów, bowiem tak naprawdę nie lubił ich i w głębi duszy cieszył się, że cierpią. Istnieją też podobno udokumentowane wypowiedzi papieża, gdzie deklarował on swój antysemityzm i niechęć wobec tegoż narodu. Zarzuty wobec papieża są więc wielopłaszczyznowe, choć odnoszą się do jednej kwestii. Odpowiadając na te zarzuty postanowiłem podzielić tekst tematycznie na dwie części.

1) Kwestia milczenia Piusa XII wobec problemu Holocaustu

2) Niechęć Piusa XII wobec Żydów

Mój niniejszy tekst został skonstruowany w większości w oparciu o źródła i relacje nie będące katolickiego pochodzenia. Będę bardzo często cytował wypowiedzi historyków, postaci i świadków żydowskich (lub przynajmniej niekatolickich), jacy świadczą (czasem nawet naocznie) o pomocy jaką Pius XII niósł zagrożonym śmiercią Żydom (często prawie że osobiście) podczas II Wojny światowej. Niekiedy będę cytował nawet krytyków Piusa XII, którzy przytłoczeni jednoznaczną wymową faktów przyznają, że Pius XII przyczynił się do uratowania wielu Żydów z Holokaustu. Ta bezstronność i wszechstronność w kwestii źródeł przyczyni się mam nadzieję do zwiększenia obiektywizmu niniejszego tekstu i zachęci do przeczytania osoby jakie mogłyby być niechętne opracowaniom jedynie czysto katolickim i traktującym jednostronnie o postawie Piusa XII wobec Żydów.

1. Kwestia milczenia Piusa XII wobec problemu Holocaustu

Przeciwnicy Piusa XII zarzucają mu, że nie wydał on jakiegoś oficjalnego stanowiska otwarcie potępiającego Hitlera i Nazistów. Ich zdaniem wystosowanie takiego oświadczenia zatrzymało by machinę Holokaustu. Takie stawianie sprawy jest jednak nacechowane poważną naiwnością, i aż dziw bierze, że argument taki często jest wystosowany przez ludzi, którzy uważają siebie za intelektualistów i wolnomyślicieli. Nie wspomnę już, że argument ten jest niekonsekwentny w świetle dorobku epoki wolnomyślicielskiego Oświecenia, dzięki któremu w Europie istnieje zasada rozdziału Kościoła od Państwa. Tym samym tym bardziej dziwny jest fakt, że często antyklerykalni zwolennicy idei całkowitego rozdziału Kościoła od Państwa czynią wyjątek w kwestii Piusa XII i w swych teoretycznych rozważaniach i powrotach do przeszłości nakazują wręcz papieżowi wtrącać się w sprawy polityki (prawda, że zbrodniczej) danego Państwa (w tym wypadku Niemiec) potępiając papieża za to, że nie chciał tego robić. Po drugie, nie wiem z jakiej racji Naziści niemieccy mieliby posłuchać rzymskiego papieża. Większość z nich było jedynie nominalnymi chrześcijanami, w dodatku w ojczyźnie Marcina Lutra zawsze było wielu antykatolicko nastawionych protestantów, a katolicy stanowili jedynie część ludności Niemiec. Po trzecie wreszcie, nie jest też do końca prawdą, że papież Pius XII całkowicie milczał w kwestii zagłady Żydów. Papież zabierał bowiem w tej sprawie głos, i to w dodatku publicznie. Premier Izraela Golda Meir tuż po śmierci Piusa XII tak oto napisała w kondolencjach przesłanych do Watykanu: „Kiedy straszliwe męczeństwo stało się udziałem naszego narodu, Papież wznosił głos w obronie ofiar” (cyt. za J. R. Nowak, Walka z Kościołem wczoraj i dziś, Szczecinek 1999, str. 104, por. Niedziela 29 marca 1998). Podobnie wypowiedział się Żyd dr Joseph Natan, 7 września 1945 roku (por. J. R. Nowak, jak wyżej). Bolesław Kumor podaje w swojej Historii Kościoła (tom VIII, Lublin 1998, str. 31), że A. L. Easterman, prezes Kongresu Światowego Żydów wyraził 24 września 1943 roku „najgorętsze podziękowania” Piusowi XII za wstawianie się w sprawie prześladowanych Żydów. Rok wcześniej Pius XII w przemówieniu wigilijnym mówił o „setkach tysięcy ludzi bez ich osobistej winy, głównie dlatego, że są narodowości żydowskiej, lub rasą, wydawanych na natychmiastową lub powolną śmierć” (za Kumor, jak wyżej). W liście do biskupa Preysinga w Berlinie Pius XII przyznał, że „żydowskie centrale wyraziły najgorętsze uznanie papieżowi za jego dzieło ratunku Żydów” (za Kumor, jak wyżej).

24 września 1943 roku żydowski kongres z USA (World Jewish Congress) napisał do Godfrey’a delegata apostolskiego w Londynie z wyrazami wdzięczności za wysiłki Piusa XII dla uratowania 4 tysięcy Żydów z wyspy Arbe: „Jestem pewien, że wysiłki Waszej Łaskawości oraz Stolicy Apostolskiej doprowadziły do tego szczęśliwego rozwiązania i chciałbym wyrazić Stolicy Apostolskiej i Wam najserdeczniejsze podziękowania od World Jewish Congress” (za Pierre Blet, Pius XII i druga wojna światowa w tajnych archiwach watykańskich, Katowice 2000, str. 242-243).

W lutym 1943 roku Freiberger, wielki rabin Zagrzebia przekazywał podziękowania „za pomoc udzieloną przez Watykan w emigracji żydowskich dzieci do Turcji” (P. Blet, jak wyżej, str. 273).

Meir Touval-Weltmann, członek komisji pomocy Żydom europejskim wyrażał podziękowania „za wszelką cenną pomoc ze strony stolicy Apostolskiej” (P. Blet, jak wyżej, str. 274).

Wielki rabin Jerozolimy, Isaac Herzog, przyszedł do delegatury, by podziękować Ojcu Świętemu za miłosierdzie, jakie okazał w ostatnich miesiącach, oraz poprosić o wstawiennictwo Stolicy Apostolskiej w sprawie Żydów z Transnistrii” (P. Blet, jak wyżej, str. 283). Pius XII spełnił tę prośbę o pomoc Żydom z Transnistrii i „rabin Herzog przesłał telegram z podziękowaniami” (P. Blet, jak wyżej, str. 284).

Od lutego 1943 r. nuncjusz w Bukareszcie, arcybiskup Cassulo, przekazywał podziękowania przywódcy wspólnoty izraelskiej w Rumunii: «Przywódca wspólnoty izraelskiej w Rumunii […] przyszedł już dwa razy, by podziękować mi za opiekę i ochronę jaką Stolica Apostolska otoczyła jego współwyznawców. Prosił mnie o przekazanie Ojcu Świętemu wyrazów wdzięczności od całej swojej wspólnoty, która w tych trudnych czasach znalazła oparcie w nuncjaturze». Piętnaście dni później Cassulo informował, że właśnie wczoraj dr Safran, wielki rabin Bukaresztu, przyszedł zobaczyć się z nim i prosił go „o przekazanie Ojcu Świętemu wyrazów szacunku, a także szczerych i pełnych uszanowania życzeń od całej wspólnoty, która – jak wie – jest przedmiotem ojcowskiej troski Papieża»Mniej więcej w tym samym czasie przedstawiciel Stolicy Apostolskiej w Chorwacji, opat Marcone, pisał w podobnym tonie: «Rabin Zagrzebia prosił mnie o wyrażenie jego najgorętszych podziękowań dla Stolicy Apostolskiej za skuteczną pomoc w przewiezieniu grupy dzieci żydowskich». Delegat apostolski w Turcji, mons. Roncalli pisał 22 maja tego samego roku: «Dzisiaj przyszedł sekretarz agencji żydowskiej dla Palestyny, p. Ch. Barlas, by mi podziękować i prosić o przekazanie podziękowań Stolicy Apostolskiej za pomyślny rezultat interwencji w sprawie Izraelitów ze Słowacji» (…) Wielki rabin Jerozolimy, Herzog, w liście z 19 lipca do sekretarza Stanu wyraził swoją wdzięczność dla Papieża, którego wysiłki na rzecz uchodźców «wzbudziły uczucie wdzięczności w sercach milionów ludzi». I ten sam Herzog, w liście z 22 listopada następnego roku, skierowanym do Piusa XII, wyrażał «swoje szczere podziękowania a także wysoką ocenę jego postawy, tak przychylnej w stosunku do Izraela, i pomocy, tak wartościowej, udzielonej przez Kościół katolicki narodowi żydowskiemu w chwilach niebezpieczeństwa». W identycznej formie wspólnoty żydowskie z Ameryki Południowej: Chile, Urugwaju i Boliwii, pisały do przedstawicieli Stolicy Apostolskiej, by wyrazić swoją wdzięczność dla Papieża. Dość znaczący był artykułktóry ukazał się 27 września 1944 r. w dzienniku «Mantuirea», z podpisem rabina Safrana. Już sam tytuł mówił wszystko: Nuncjusz apostolski osiągnął to, że wstrzymano Żydów do Transnistrii. Bóg wynagrodzi mu to co uczynił” (P. Blet, jak wyżej, str. 300-301).

„(…) 11 października 1942 r. delegat apostolski w Republice Południowej Afryki poinformował Watykan, że «pięćdziesięciu dziewięciu deputowanych zebranych ze wspólnoty żydowskiej oceniło ten czyn jako żywy opór Stolicy Apostolskiej wobec ekstradycji Żydów schronionych we Francji»” (P. Blet, jak wyżej, str. 355).

Mieczysław Augustynowicz w wywiadzie z Pierre Blet zamieszczonym w polskojęzycznej edycji jego książki (str. 10, tytuł i rok wydania patrz wyżej) nadmienił o dokumencie Komisji Teologiczno Historycznej wydanym w 1999 roku i będącym owocem sesji na temat korzeni antyjudaizmu zorganizowanej przez tą komisję z okazji Wielkiego Jubileuszu. Augustynowicz wspomina o istnieniu obszernego przypisu w tym dokumencie, „w którym wymienione są nazwiska i cytaty wielu wybitnych osób ze świata żydowskiego odnośnie do uznania dla Piusa XII za jego postawę wobec narodu żydowskiego” .

W 1943 roku Chaim Weizmann, który został później pierwszym prezydentem Izraela, napisał, że Stolica Święta użycza swej potężnej pomocy gdzie tylko może, by złagodzić los moich prześladowanych współwyznawców. We wrześniu 1945 roku Leon Kubowitzky, sekretarz generalny Światowego Kongresu Żydów, osobiście dziękował papieżowi za jego interwencje, a Światowy Kongres Żydów ofiarował 20 tysięcy dolarów na prowadzone przez Watykan instytucje charytatywne „w uznaniu tego, co Stolica Święta uczyniła dla ratowania Żydów przed faszystowskimi i nazistowskimi prześladowaniami”. 26 maja 1955 roku Izraelska Orkiestra Filharmoniczna przyleciała do Rzymu, by dać w Watykanie specjalny koncert – zagrać VII Symfonię Beethovena – jako wyraz stałej wdzięczności Państwa Izrael wobec papieża, za pomoc udzieloną Żydom podczas Holocaustu. Rok po tym, jak Pacelli (Pius XII) został sekretarzem stanu w 1939 roku, założone zostało Radio Watykańskie, zasadniczo pod jego kontrolą. Poziom watykańskiej gazety L’Osservatore Romano był nierówny, choć poprawiał się w miarę, jak Pacelli stopniowo przejmował nad nią władzę (np. obszerna relacja z tzw. Nocy Kryształowej w 1938 roku). Ale rozgłośnia radiowa była zawsze dobra – emitując tak kontrowersyjne audycje, jak prośba, by słuchacze modlili się za prześladowanych Żydów w Niemczech po ustawie norymberskiej z 1935 roku (uwaga JL: radio to nagłaśniało także barbarzyńskie akty okrucieństwa dokonywane przez Niemców w Polsce – teksty przemówień patrz w: P. Blet, jak wyżej, str. 125). Właśnie w czasie, gdy Pacelli był głównym doradcą swego poprzednika, Piusa XI, ten wypowiedział w 1938 roku słynne zdanie wobec grupy belgijskich pielgrzymów: „Antysemityzm jest niedopuszczalny; duchowo wszyscy jesteśmy Semitami”. Rzeczywiście, w latach trzydziestych niemiecka prasa nazistowska wykpiwała Pacellego jako „kochającego Żydów” kardynała, z powodu ponad 55 protestów, jakie wysyłał Niemcom jako watykański sekretarz stanu. Do tego należy dodać przykłady działań Piusa XII podczas wojny: jego pierwsza encyklika, Summi Pontificatus, opublikowana pospiesznie w 1939 roku aby błagać o pokój, była częściowo deklaracją, że właściwą rolą papiestwa jest raczej zwracanie się do obu wojujących stron niż obwinianie jednej. Ale bardzo jednoznacznie zacytował św. Pawła – „nie ma Greka ani Żyda” – używając słowa „Żyd” w szczególny sposób, w kontekście odrzucenia ideologii rasy. W marcu 1940 roku Pius XII udzielił audiencji Joachimowi von Ribbentropowi, niemieckiemu ministrowi spraw zagranicznych i jedynemu wysokiej rangi Naziście, który zadał sobie trud złożenia wizyty w Watykanie. Niemieckie rozumienie stanowiska Piusa XII było przynajmniej jasne: Ribbentrop zganił papieża za opowiedzenie się po stronie aliantów. Na to Pius XII zaczął czytać długą listę niemieckich zbrodni: „W żarliwych słowach przemawiał do Ribbentropa”, relacjonował New York Times z 14 marca, „bronił Żydów w Niemczech i Polsce”. Kiedy francuscy biskupi wydali w 1942 roku list pasterski, atakujący deportacje, Pius XII wysłał swojego nuncjusza do rządu w Vichy, aby zaprotestował przeciw „nieludzkim aresztowaniom i deportacjom Żydów z zarządzanej przez Francuzów strefy na Śląsk i do Rosji”. Radio Watykańskie emitowało komentarze na temat listu biskupów przez sześć dni – w czasie, kiedy słuchanie tego radia było w Niemczech i Polsce przestępstwem, niektóre osoby zostały skazane za to na śmierć. („Wieści o tym, że papież wstawiał się za Żydami przeznaczonymi do wywiezienia z Francji” – głosił nagłówek w New York Times z 6 sierpnia 1942, „Vichy pochwyciło Żydów. Papież zignorowany”, relacjonował Times trzy tygodnie później). W odwecie, jesienią 1942 r. biuro Goebbelsa rozpowszechniło 10 milionów egzemplarzy broszury, w której nazywano Piusa XII prożydowskim papieżem i wprost cytowano jego interwencje we Francji. Latem 1944 roku po wyzwoleniu Rzymu, Pius XII powiedział do grupy rzymskich Żydów, którzy przybyli podziękować mu za opiekę: „Przez stulecia Żydzi byli traktowani niesprawiedliwie i pogardzani. Czas, by traktowano ich w sposób sprawiedliwy i ludzki; pragnie tego Bóg i pragnie tego Kościół. Św. Paweł mówi nam, że Żydzi są naszymi braćmi. Powinni być również przyjmowani jako przyjaciele”. Również bożonarodzeniowe przesłanie papieża w roku 1942– w którym wyraził troskę „o te setki tysięcy, które bez jakiejkolwiek winy, czasem jedynie ze względu na swoją narodowość czy rasę, przeznaczone są na śmierć albo powolną zagładę” – zostało powszechnie zrozumiane jako publiczne potępienie nazistowskiej eksterminacji Żydów. Nawet sami Niemcy postrzegali je w ten sposób: „Jego przemówienie było jednym długim atakiem na wszystko to, za czym się opowiadamy.Wyraźnie opowiada się on po stronie ŻydówRzeczywiście oskarża on lud niemiecki o niesprawiedliwość względem Żydów i czyni się rzecznikiem żydowskich przestępców wojennych”, stwierdza wewnętrzna nazistowska analiza (cytat ten przytacza też P. Blet, jak wyżej, str. 246 – przyp. JL). Co więcej, ta świadomość Nazistów ma ważne konsekwencje. Pod dostatkiem było precedensów, by papież obawiał się inwazji: Napoleon oblegał Watykan w 1809 roku, biorąc do niewoli Piusa VII; Pius IX uciekał z Rzymu, by uchronić swe życie po zabójstwie swego kanclerza; a Leon XIII poszedł na tymczasowe wygnanie pod koniec XIX wieku. Jednak Pius XII był „gotów raczej pozwolić się deportować do obozu koncentracyjnego, niż uczynić coś wbrew swemu sumieniu”, kpił minister spraw zagranicznych Mussoliniego. Hitler mówił otwarcie o wkroczeniu do Watykanu, żeby „zamknąć całą tę hałastrę”, a Pius XII wiedział o różnych nazistowskich planach porwania go (potwierdza to badacz archiwów watykańskich P. Blet w swej wyżej już cytowanej książce na str. 316 – przyp. JL). Ernst von Weizsäcker napisał, że ciągle ostrzegał urzędników watykańskich przed prowokowaniem Berlina. Nazistowski ambasador we Włoszech, Rudolf Rahn, w podobny sposób opisuje jeden ze spisków Hitlera, dotyczących porwania, i podjęte przez niemieckich dyplomatów starania, by temu zapobiec. Generał Carlo Wolff zeznawał, że w 1943 roku otrzymał od Hitlera rozkazy, by „zająć jak najszybciej Watykan i Państwo Watykańskie, zabezpieczyć archiwa i dzieła sztuki, które mają unikalną wartość, i przenieść papieża wraz z Kurią pod ich opiekę, tak aby nie mogli wpaść w ręce aliantów i wywierać politycznego wpływu”. Na początku grudnia 1943 Wolff zdołał odwieść Hitlera od tego planu. Oceniając, jakie działania mógł powziąć Pius XII, wiele osób chciałoby, aby zostały w bezpośredni sposób ogłoszone ekskomuniki. Jednakże Naziści, którzy byli katolikami, ściągnęli już na siebie automatyczną ekskomunikę przez wszystko, począwszy od zaniedbania obowiązku niedzielnej mszy, przez morderstwa, których nie wyznali na spowiedzi, po publiczne zaparcie się chrześcijaństwa. I, jak to jasno wynika z jego pism i rozmów przy stole, Hitler przestał się uważać za katolika – uważał się wręcz za antykatolika – długo przedtem, zanim doszedł do władzy. Istotnie, Dziennik Bałtycki z 5 kwietnia 2002 (str. 19) zamieścił wspomnienia sekretarki Hitlera (pani Traudl), która mówiła o nim: „Nie uznawał świąt Bożego Narodzenia, choinek, świeczek, kolęd i świątecznych obyczajów”. Papieskie ogłoszenie ekskomuniki mogłoby jednak sprawić coś dobrego. Ale niekoniecznie. Don Luigi Sturzo, założyciel ruchu chrześcijańsko-demokratycznego we Włoszech czasów wojny, zwrócił uwagę, że w ostatnich przypadkach, kiedy „nominalna ekskomunika została ogłoszona przeciwko głowie państwa”, ani królowa Elżbieta I, ani Napoleon nie zmienili swej polityki. A są powody, by wierzyć, że taka prowokacja, jak to określiła Margherita Marchione, „doprowadziłaby do gwałtownego odwetu, do śmierci o wiele większej liczby Żydów, szczególnie tych, którzy znajdowali się pod opieką Kościoła, i do wzmożenia prześladowania katolików” (powyższy akapit przytaczam prawie w całości [za wyjątkiem omówienia cytatu z Dziennika Bałtyckiego] za historykiem żydowskim – G. Dalin, źródło: Pius XII and the Jews, The Weekly Standard Magazine nr 23/2001, 26 luty).

Mimo licznych wypowiedzi potępiających to co Hitler robi z Żydami, Watykan jednak nie wydał w czasie II Wojny światowej oficjalnego dokumentu o światowym zasięgu w sprawie prześladowanych przez Hitlera Żydów. Zastanówmy się teraz dlaczego analizując pewne okoliczności. Papież Pius XII w 1940 roku wypowiedział takie oto zdanie do włoskiego ambasadora przy Stolicy apostolskiej: „musielibyśmy wołać płomiennymi słowami przeciwko bestialstwom, których dokonuje się w Polsce”. Spytano więc czemu nie wołał zbyt stanowczo? Odpowiedział: „świadomość, iż moglibyśmy pogorszyć los tych nieszczęśliwych, wstrzymuje nas od tego, byśmy mówili jeszcze ostrzej” (za Marian Banaszak, Historia Kościoła katolickiego, tom IV, str. 40, podkreślenie od JL, por. też nawiązującego do tego P. Blet, jak wyżej, str. 12-13). W pełni potwierdza to wypowiedź jednego z Żydów, który tak się wypowiedział: „Nikt z nas nie pragnął, aby Papież wypowiadał się otwarcie. Wszyscy byliśmy zbiegami i nie chcieliśmy, aby na nas zwrócono uwagę. Gestapo tylko by zwiększyło i zintensyfikowało swoje śledztwo (…)Dużo lepiej dla nas, iż Papież milczałWszyscy tak uważaliśmy i dziś uważamy tak samo” (P. E. Lapide, The Last Three Popes and the Jews, London 1967, str. 263, podkreślenia od JL). Sekretarz stanu kardynał L. Maglione oświadczył 3 kwietnia 1943 roku, że „Stolica Święta będzie kontynuowała nadal swoje starania” w sprawie prześladowanych Żydów, chociaż stwierdzał dalej, że „apel publiczny byłby niecelowy” (za Kumor, jak wyżej). Sam Pius XII 20 lutego 1941 roku napisał: „Tam gdzie Papież chciałby krzyczeć głośno i mocno, niestety często wyczekiwanie i cisza są mu narzucone, tam gdzie chciałby działać i pomagać, cierpliwość i oczekiwanie są bardziej pożądane”. 3 marca 1944 roku powtórzył: „Często bolesne i trudne jest zdecydować czego wymaga sytuacja: powściągliwości i ostrożnej ciszy czy przeciwnie, szczerego słowa i energicznego działania” (oba teksty cyt. za P. Blet, jak wyżej, str. 109, 424-425). „To właśnie Tardini uświadomił papieżowi, że publiczne protesty nie mają sensu, gdyż niczemu nie przeszkodzą, a jedynie uniemożliwią czynienie dobra względem ciemiężonych. Mogą także spowodować nasilanie prześladowań. Taką linię działania zaakceptował Pius XII, co widzimy na przykład w wypowiedzi skierowanej do ambasadora Włoch w maju 1940 r. (…) Tuż przed samą wojną ambasador Francji sugerował, aby papież uczynił deklarację na korzyść Polski, która ma być zaatakowana. Usłyszał wówczas odpowiedź, że to byłoby zbyt wiele, gdyż w Niemczech jest 40 milionów katolików i nie można ich wydać na prześladowania nazistów w zamian za słowo, które na nic by się nie przydało” (P. Blet, fragment wywiadu z wyżej już cytowanej polskiej edycji jego książki, str. 14). David G. Dalin, konserwatywny rabin, profesor nadzwyczajny historii amerykańskich Żydów na Uniwersytecie Hartford oraz profesor nadzwyczajny filozofii żydowskiej w Żydowskim Seminarium Teologicznym w Ameryce napisał w podobnym tonie w swym wyżej już przywoływanym artykule:

Marcus Melchior, główny rabin Danii, który przeżył Holocaust, twierdził, że gdyby papież się wypowiedział, Hitler prawdopodobnie dokonałby masakry ponad sześciu milionów Żydów i pewnie dziesięć razy po dziesięć milionów katolików, gdyby tylko był w mocy tego dokonać. Robert M.W. Kempner powołał się na swoje doświadczenie z procesu norymberskiego, mówiąc (w liście do wydawcy po tym, gdy „Commentary” opublikował fragment autorstwa Güntera Lewy’ego w 1964 r.): Każdy propagandowy ruch Kościoła katolickiego przeciwko hitlerowskiej Rzeszy byłby nie tylko „prowokowaniem samobójstwa”, ale przyspieszyłby egzekucję jeszcze większej liczby Żydów i księży” (patrz ten cytat także w: P. Blet, jak wyżej, str. 425).

O tych uwarunkowaniach krytycy Piusa XII już nie wspomną ani słowem, interpretując fakty w całkowitym oderwaniu od specyficznych i nietypowych dla wojny realiów historycznych, wyrywając je z tegoż właśnie kontekstu historycznego. Ciekawe, czy Hitler zwinąłby swój interes, gdyby „jakiś” biskup Rzymu (dla Hitlera nie był to zapewne nikt więcej) wzywał do tego? Jak Naziści słuchali się poleceń Watykanu ukazuje przykład biskupa Hlonda, który wzywał z Watykanu polskie społeczeństwo do jednoczenia się wokół księży. Skończyło się to takim oto „posłuszeństwem” hitlerowców wobec Watykanu: zwiększono represje wobec katolików w Polsce (M. Banaszak, j.w.). Podobny obraz maluje się, gdy przyjrzymy się wypowiedzi kard. Sapiehy, polskiego duchownego, która pochodzi z października 1942 roku: „Nie jesteśmy w stanie publicznie przekazywać treści listów Waszej Świątobliwości naszym wiernym, gdyż to by tylko zwiększyło prześladowania. W każdym razie, już cierpimy z powodu tajnych kontaktów ze Stolicą Apostolską” (patrz też P. Blet, jak wyżej, str. 136). Ten sam Sapieha z pomocą włoskiego księdza Pirro Scavizzi chciał dostarczyć do Watykanu list z prośbą o potępienie przez papieża czynów Nazistów w Polsce, ale w ostatniej chwili rozmyślił się i polecił spalić ten list „ z obawy, żeby nie wpadł w ręce Niemców, którzy rozstrzelaliby wszystkich biskupów i być może, wielu innych” (P. Blet, jak wyżej, str. 134). Biskup Jean Bernard z Luksemburga, więzień Dachau (1941-1942) zawiadomił Watykan, że „kiedy tylko pojawiają się protesty, natychmiast pogarsza się traktowanie więźniów”. Nawet Susan Zuccotti (krytyk Piusa XII) przyznaje, że w przypadku rzymskich Żydów papież dlatego milczał, bowiem „mógł być powodowany troską o Żydów, którzy się ukrywali, i o ich katolickich protektorów” (za G. Dalin, jak wyżej). Kardynał Maglione wyjaśniał w jednym z listów, że z podobnych powodów papież Pius XII nie wydał dla katolików polskich oficjalnego dokumentu (a takiego polscy katolicy się domagali w tym czasie) w jakim potępiłby czyny Nazistów: „Jeśli więc pytasz, dlaczego dokumenty wysłane przez papieża do biskupów Polski nie są publikowane, wiedz, iż to dlatego, że uznano za właściwe naśladować tutaj te same zasady, których przestrzegają oni sami. Oni sami w rzeczywistości, jak to widać, nie publikują ich w obawie, żeby owieczki, które są im powierzone, nie stały się ofiarami nowych, jeszcze cięższych prześladowań” (P. Blet, jak wyżej, str. 138). Nota Tardiniego podawała dodatkowe powody powściągliwości Piusa XII w wypowiedziach na temat prześladowań polskich katolików przez Nazistów: „w zaistniałych okolicznościach publiczne potępienie przez Stolicę Apostolską mogło by być szeroko wykorzystywane do celów politycznych przez jedną ze stron zamieszanych w konflikt. Ponadto, rząd niemiecki, czując się dotknięty zrobiłby bez wątpienia dwie rzeczy: wzmógłby jeszcze bardziej prześladowanie katolicyzmu w Polsce i przeszkodziłby w tym, by Stolica Apostolska miała kontakt z episkopatem polskim i sprawowała swoje dzieło miłosierdzia, które na razie jeszcze, choć w zredukowanej formie, może wykonywać” (P. Blet, jak wyżej, str. 142). Bolesław Kumor podaje (jak wyżej, str. 30), że Watykan interweniował w 1941 roku (przez metropolitę A. Stepinaca) u władz włoskich w sprawie prześladowanych Żydów w okupowanej przez Włochy Dalmacji i Chorwacji, a także w sprawie prześladowanych Żydów we Francji (rząd Vichy), na Słowacji, w Rumunii i na Węgrzech. Protesty te i interwencje w sprawie prześladowanych Żydów Watykan powtórzył po tym, gdy Pius XII dowiedział się dzięki kardynałowi Theodorowi Innitzerowi z Wiednia (na początku 1941 roku) o masowych deportacjach Żydów do Polski. Protesty te w obu przypadkach okazały się zupełnie bezskuteczne (za Kumor, jak wyżej, por. P. Blet, jak wyżej, str. 274). Watykan interweniował też 13 marca 1943 roku u Mussoliniego w sprawie prześladowanych Żydów włoskich. Po raz kolejny nieskutecznie (za Kumor, jak wyżej, str. 31). Fakty te w pełni harmonizują z wypowiedzią panny Ferriere na konferencji zwołanej w Genewie 12 lutego 1943 roku przez Komitet Czerwonego Krzyża. Wypowiadając się w imieniu tegoż Komitetu powiedziała ona: „Przede wszystkim protesty te nic nie dają, poza tym mogą bardzo źle przysłużyć się tym, którym chciano przyjść z pomocą” (cyt. za P. Blet, jak wyżej, str. 247-248). Protesty te nie tylko były bezskuteczne, ale dodatkowo wzmagały prześladowania ze strony Nazistów i istnieje na to wiele historycznych dowodów. Wspólny protest katolików i protestantów przeciw działaniom Nazistów prześladujących Żydów spowodował, że Naziści unieważnili Żydom nawróconym na katolicyzm wydane wcześniej przepisy chroniące ich przed represjami jakie dotykały Żydów niekatolików (por. P. Blet, jak wyżej, str. 228-229). Z powodu protestu holenderskich biskupów Naziści deportowali do obozów koncentracyjnych zakonnice z holenderskiego Karmelu (P. Blet, jak wyżej, str. 15). Pius XII akurat zredagował publiczny protest wobec okrucieństw popełnianych przez nazistów w całej okupowanej Europie i zamierzał go opublikować. Akurat wtedy dowiedział się o reakcji Hitlera na list pasterski biskupów holenderskich. W obecności siostry Paskaliny Lehnert, zatrudnionej u niego, spalił ten dokument, mówiąc: „Skoro List biskupów holenderskich kosztował życie 40 tysięcy osób, mój protest jako Papieża mógłby pochłonąć 200 tysięcy ofiar. Nie mogę sobie pozwolić na takie ryzyko. Lepiej publicznie zachować milczenie, a czynić, to co czyniliśmy dotąd – udzielając wszelkiej możliwej pomocy tym biednym istotom ludzkim” (za Andre Castella, Stella Maris, nr 356).

2. Niechęć Piusa XII wobec Żydów

Krytycy przytaczają czasem argument mający ich zdaniem świadczyć negatywnie o postawie Piusa XII wobec Żydów. Argumentem tym ma być rzekomo istniejąca niechęć tego papieża wobec Narodu Wybranego. Jednakże sama niechęć (o ile takie odczucie rzeczywiście u papieża istniało) nie przekreśla jeszcze zasług, heroicznych czynów i dyplomatycznych zabiegów dokonanych przez papieża w celu ratowania życia Żydów mordowanych przez Nazistów. Niechęć do kogoś nie oznacza jeszcze, że nie chce się nieść mu pomocy w sytuacji zagrożenia jego życia. Nawet sam Mussolini, mimo iż był sprzymierzeńcem Hitlera to nie w pełni utożsamiał się z hitlerowską polityką zagłady Żydów blokując (!) niemieckie polecenia deportacji włoskich Żydów do Niemiec (rewelację tę podaje P. Blet, jak wyżej, str. 241). Czyny mówią więcej niż słowa i nie muszą utożsamiać się z antypatiami. Oddajmy więc głos faktom historycznym, które świadczą za tym, że Watykan i Pius XII ratowali Żydów przed śmiercią. Na początek przeczytajmy co pisze na ten temat jeden z historyków w dzienniku Rzeczpospolita: „W krajach okupowanych Hitler nie tolerował żadnych przedstawicieli Watykanu. Interwencyjno-pomocowa waga nuncjusza berlińskiego była niemalże równa zeru. Skuteczniejsze okazały się nuncjatury słowacka, chorwacka, rumuńska, a zwłaszcza węgierska i włoska. Każda z nich uratowała od śmierci od kilku do kilkudziesięciu tysięcy ludzi, najczęściej Żydów” „Już w listopadzie 1938 roku – czyli jeszcze za Piusa XI – natychmiast po wprowadzeniu w Niemczech ostrych sankcji antyżydowskich Watykan przez nuncjuszy sondował możliwości zorganizowania masowej emigracji niemieckich Żydów do Ameryki Łacińskiej. Idea ta wzbudziła zgrozę w liberalnej Europie; w warunkach pokojowych brzmiała niemal antysemicko. Sprawa wykorzystania kilku tysięcy wiz latynoskich ślimaczyła się. Dwa lata później dla tysięcy Żydów zachodnioeuropejskich (biednymi i ciemnymi Żydami ze wschodu światowa opinia publiczna przejmowała się znacznie mniej) było już za późno: podległe Hitlerowi władze lokalne nie dawały im zgody na wyjazd. Zaczęło się wypraszanie indywidualnych zezwoleń. Pierwsze, udokumentowane w archiwach watykańskich, dotyczy Żyda polskiego, lwowiaka, aresztowanego w Generalnej Guberni i występującego w dokumentach pod inicjałami „A. Th.” Interwencja papieska rozpoczęła się 24 kwietnia 1940 roku. Poprzez berlińskiego biskupa Preysinga, watykańskiego sekretarza stanu – kardynała Maglione i nuncjusza papieskiego w Rio de Janeiro, sprawę udało się załatwić 17 marca 1941 r. Wyjazd A. Th. do Brazylii nie nastąpił. 25 kwietnia 1941 roku Watykan został poinformowany, że „A. Th. zmarł w obozie koncentracyjnym”. W archiwach następują sprawy kolejne: 156 Żydów holenderskich, 123 belgijskich… Niektóre udało się doprowadzić do upragnionego skutku” (Bohdan Cywiński, Rzeczpospolita, 17 marca 2001).

Również świecki historyk Rupert Butler w swej książce pt. Szakale Hitlera (wyd. Iskry, Warszawa 2001) świadczy o innych częściowo udanych (częściowo – skoro deportacje potem wznowiono) wysiłkach dyplomatycznych Piusa XII na rzecz ratowania Żydów przed deportacją do obozów koncentracyjnych:

Plany wcześniejszych wywózek zostały wstrzymane na rozkaz Horthyego, do którego w tej sprawie zwrócili się papież i król Szwecji, powiadomieni przez wywiad o rozmiarach pogromu żydowskiego na Węgrzech” (Rupert Butler, jak wyżej, str. 176, por. P. Blet, jak wyżej, str. 294-295).

Podobnie na Słowacji, w czasie II Wojny światowej podległej ideologicznie nazistowskiej polityce Niemiec, Pius XII poprzez swoje interwencje dyplomatyczne skutecznie zapobiegał deportacji Żydów do miejsc zagłady: „kiedy Tuka relacjonował w Radzie Ministrów zabiegi Stolicy Apostolskiej, ministrowie oświadczyli, iż interwencja Watykanu jest sprawą honoru dla Słowacji i zdecydowali natychmiast zawiesić deportację 4000 Żydów, wobec których odpowiednie środki zostały już powzięte” (P. Blet, Pius XII i druga wojna światowa…, str. 266). W wyniku tego deportacja ta została wstrzymana 4 czerwca 1943 roku (P. Blet, tamże). Wcześniej, na jesieni 1942 dzięki zabiegom dyplomatycznym Piusa XII i jego ekipy zawieszono częściowo deportacje Żydów chorwackich, nawet tych będących nieochrzczonymi (za P. Blet, jak wyżej, str. 272).

Kiedy indziej, dzięki interwencji u Aloysa Hudal bratanka Piusa XII, Carlo Pacellego, ponoć aż sam Himmler wydał rozkaz zawieszenia aresztowań Żydów „ze względu na szczególny charakter Rzymu” (P. Blet, jak wyżej, str. 324).

Dzięki zabiegom dyplomatycznym Piusa XII i jego ekipy Paragwaj, Chile, Boliwia, Kostaryka i Nikaragua utrzymały w mocy dokumenty ułatwiające przemieszczanie się Żydom, którym groziły prześladowania ze strony Nazistów (P. Blet, jak wyżej, str. 358).

Nie wolno też pominąć innego bardzo ważnego dla tych rozważań świadectwa historycznego, jakim będzie relacja Eugenio Zolli. Zolli był naczelnym rabinem Rzymu w czasie II Wojny Światowej, tak więc nikt inny nie powinien umieć lepiej zrelacjonować stosunku jaki miał papież i Watykan wobec trudnej sytuacji Żydów podczas okupacji Rzymu przez Nazistów. Zolli opisał swe przeżycia z czasu niemieckiej okupacji w pamiętniku, który wydano potem w formie książki. Książkę tę wydano także po polsku (tytuł wersji polskiej Przed świtem, wyd. Fronda, Warszawa Katowice, 1999). Zacytujmy parę istotnych świadectw z tej książki, odnośnie tego jaką rolę odegrał Watykan wobec Żydów podczas nazistowskiej okupacji Rzymu. Zolli wspomina: „Ojciec Święty napisał osobiście list do biskupów, nakazując im usunięcie ogrodzeń otaczających klasztory, aby miejsca te mogły stać się schronieniem dla Żydów. Znam jeden klasztor, w którym siostry spały w piwnicy, oddając łóżka żydowskim uchodźcom” (str. 167-168, por. P. Blet, jak wyżej, str. 322). G. Dalin w swym wyżej już cytowanym tekście również nawiązuje do tego faktu, podając też interesujące i dokładne dane w tej kwestii, które w niniejszym kontekście warto przytoczyć:

Poczynając od października 1943 r. Pius XII prosił kościoły i klasztory w całych Włoszech, by dawały schronienie Żydom. W rezultacie – i mimo że Mussolini i faszyści ustępowali wobec żądania przez Hitlera deportacji – wielu włoskich katolików sprzeciwiało się niemieckim rozkazomW Rzymie 155 klasztorów ukrywało około 5 tys. Żydów. Około 3 tys. znalazło schronienie w letniej rezydencji papieża w Castel Gandolfo. Sześćdziesięciu Żydów mieszkało przez dziewięć miesięcy na Uniwersytecie Gregoriańskim, a wielu było ukrytych w piwnicy Papieskiego Instytutu Biblijnego. Setki znalazły azyl wewnątrz samego Watykanu. Idąc za instrukcjami Piusa XII, włoscy księża, zakonnicy, siostry zakonne, kardynałowie i biskupi byli narzędziami ratującymi życie tysięcy Żydów. Kard. Boetto z Genui ocalił co najmniej 800 osób. Biskup Asyżu ukrywał 300 Żydów przez ponad dwa lata. Biskup Kampanii i dwóch jego krewnych ocaliło kolejnych 961 osób we Fiume. Kard. Pietro Palazzini, wówczas wicerektor Seminario Romano, ukrywał Michaela Tagliacozzo i innych włoskich Żydów w seminarium (które było własnością Watykanu) przez kilkanaście miesięcy w latach 1943–1944. W 1985 r. Yad Vashem, muzeum pamięci Holocaustu, uczciło kardynała jako sprawiedliwego nie-Żyda – a przyjmując ten tytuł, Palazzini podkreślił, że zasługa leży całkowicie po stronie Piusa XII, który nakazał nam, żebyśmy robili co tylko możliwe, aby ocalić Żydów od prześladowania. Pomagali również ludzie świeccy i, w swoich późniejszych świadectwach, zgodnie przypisywali inspirację papieżowi (…) Raz jeszcze, najwymowniejsze jest świadectwo samych nazistów. Faszystowskie dokumenty opublikowane w 1998 r. (i streszczone w książce M. Marchione „Pope Pius XII”) mówią o niemieckim planie, nazwanym „Rabat-Fohn”, który miał być wprowadzony w życie w styczniu 1944 r. Według niego 8. dywizja kawalerii SS, przebrana za Włochów, miała przejąć Stolicę Piotrową i zmasakrować Piusa XII wraz z całym Watykanem – a jako przyczyna został wskazany papieski protest po stronie Żydów”.

W innym miejscu swej wyżej wymienionej książki Zolli wspomina jak Watykan zorganizował mu 20 kilogramów złota, ponieważ Naziści zażądali od rabina okupu w złocie za życie rzymskich Żydów. Zolli miał Nazistom dać 50 kilogramów złota okupu, ale udało mu się zebrać tylko ok. 35 kilo. Zwrócił się więc potajemnie do papieża. Zolli tak to opisuje: „O siódmej następnego ranka dr Pierantoni przyszedł do mojego pokoju. Gminie udało się zebrać tylko około trzydziestu pięciu kilogramów złota. Zapytał, czy nie udałbym się do Watykanu, aby spróbować uzyskać pożyczkę w postaci piętnastu kilogramów złota? „Już idę” – odpowiedziałem” (Zolli, jak wyżej, str. 188). Zolli udał się więc do Watykanu. Oddajmy mu znów głos: „Powiedziałem: „Nowy Testament nie odrzuca Starego. Proszę mi pomóc (…) Zarówno skarbnik jak i prałat byli wzruszeni. Skarbnik zniknął i wrócił po kilku minutach. Poszedł do Ojca Swiętego. „Wróćcie zaraz przed pierwszą. Biura będą puste, lecz dwóch lub trzech pracowników zaczeka na was, aby wręczyć wam paczkę (Zolli, tamże, str. 189, por. P. Blet, Pius XII i druga wojna…, str. 322). W tej samej książce Zolli pisze też: „Watykan wydał do tej pory miliony na pomoc uciekającym Żydom, pomagając w dotarciu do bezpiecznego miejsca” (str. 189). Podobnie pisze inny Żyd, G. Dalin, w wyżej już cytowanym tekście, którego słowa warto przytoczyć jako trafne zwieńczenie tego akapitu:

Pius XII nie był papieżem Hitlera, ale najbliższym sprzymierzeńcem, jakiego mieli Żydzi – i to w chwili, kiedy miało to największe znaczenie”.

Pius XII uratował też pewne małżeństwo żydowskie jakie pragnęło się schronić u sióstr oblatek na via Garibaldi. Zakonnice były bowiem skłonne udzielić pomocy tylko kobiecie. Pius XII interweniował w tej sprawie i na jego polecenie udzielono schronienia obu małżonkom (za P. Blet, jak wyżej, str. 322).

W samym Watykanie schroniło się przed nazistowskimi prześladowaniami ok. 100 osób, w tym też i Żydów (por. P. Blet, jak wyżej, str. 326).

Nie mogący być posądzony o służenie Watykanowi żydowski historyk Emil Pinchas w swej wyżej już przeze mnie cytowanej książce pt. Three Popes and the Jews (Trzej Papieże i Żydzi) ocenia to tak oto: „Pius XII, Stolica Apostolska, Nuncjusze i cały Kościół ocalili od pewnej śmierci w czasie wojny 700 tys. do 800 tys. Żydów” (str. 212, por. cytat w: Niedziela 29 marca 1998; J. R. Nowak, jak wyżej, str. 104, patrz też wzmianka o tym w: P. Blet, jak wyżej, str. 426). Lapide podaje tę liczbę za Instytutem Pamięci Holokaustu Yad Vashem w Izraelu. Faktu udzielania pomocy Żydom przez Watykan podczas II Wojny Światowej nie odważyli się zanegować nawet przeciwnicy tegoż Watykanu. Taki choćby John Cornwell, autor książki pt. Papież Hitlera. Tajemnicza historia Piusa XII (Da Capo, Warszawa 2000, w przekładzie Andrzeja Grabowskiego), pisze o wdzięczności Żydów, jaką okazali oni papieżowi tuz po II Wojnie Światowej. Cała ta wdzięczność, jak pisze Cornwell, za uratowanie przez niego „setek tysięcy” z Holocaustu (por. Cornwell, j.w, str. 382). „Ale pozostaje faktem, że kiedy podczas II wojny światowej zginęło około 80% europejskich Żydów, 80% Żydów włoskich ocalało” (G. Dalini, jak wyzej). Jak podaje Bolesław Kumor w swej Historii Kościoła (tom VIII, str. 30), w latach 1939-40 Watykan interweniował na korzyść ok. 2 tysięcy Żydów zagrożonych masową egzekucją. Moshe Sharett, drugi premier Izraela, spotkał się z Piusem XII pod sam koniec wojny, mówiąc: „Powiedziałem, że moim pierwszym obowiązkiem będzie podziękowanie mu, a przez niego Kościołowi katolickiemu, w imieniu społeczności żydowskiej, za wszystko, co uczynili w różnych krajach, by ratować Żydów”. Isaak Herzog, główny rabin Izraela, wysłał w lutym 1944 roku wiadomość, stwierdzając: „Lud Izraela nigdy nie zapomni, co Jego Świątobliwość i jego znakomici przedstawiciele, pobudzeni wiecznymi zasadami religii, która kształtuje sam fundament prawdziwej cywilizacji, czynią dla naszych nieszczęśliwych braci i sióstr w tej najtragiczniejszej godzinie naszej historii, co jest żywym dowodem Boskiej Opatrzności na tym świecie” (za G. Dalin, jak wyżej).

Podsumowanie

Historyczne świadectwa z wielu stron układają się po dokładnej analizie w jeden bezsporny obraz ukazujący nam sylwetkę Piusa XII jako wytrwałego obrońcy Żydów. Ale nie tylko, bowiem z punktu widzenia historycznego okazał się on również kimś kto w sposób zamierzony ratował Żydów poprzez kosztowne i ryzykowne akcje realizowane z pomocą oddanych sobie funkcjonariuszy. I nawet jeśli wysiłki te często okazywały się bezskuteczne (ze względu na ograniczone możliwości wpływu Watykanu na antysemicką politykę wielu rządów), to już sam fakt ich podjęcia zadaje kłam tezie oskarżenia Piusa XII o obojętność wobec cierpień Żydów. Przeczą temu przytoczone w niniejszym tekście liczne wyrazy wdzięczności organizacji żydowskich dla Watykanu za jego politykę niesienia pomocy prześladowanym Żydom. Tym samym oskarżanie Piusa XII o obojętność wobec cierpienia Żydów podczas holokaustu jest zignorowaniem prawdy historycznej, a sam fakt milczenia papieża podczas trwania Szoah również nie może być w żadnym wypadku interpretowany jako potwierdzenie jego obojętności wobec cierpienia Narodu Wybranego. Owa postawa milczenia była niczym innym jak zabiegiem dyplomatycznym mającym na celu pomniejszenie ewentualnego nasilenia się prześladowań osób w sprawie których interweniowała Stolica apostolska. Dowodem tego są wyżej przytoczone gęsto istniejące przesłanki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA ImageChange Image