12. ZAKOŃCZENIE – ABC BIOETYKI – KS. ARTUR KATOLO

W pracy nad udoskonalaniem świata biorą także udział chrześcijanie, realizując w ten sposób swoje powołanie życiowe i Boży nakaz: „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (por. Rdz 1, 28). Zaangażowanie chrześcijańskie w badania naukowe, musi jednak uwzględniać pewne, podstawowe wartości, które są wyznacznikami życia każdego chrześcijanina. Na pierwszym miejscu musi być postawiona miłość Boga, wyrażająca się w zachowywaniu Jego przykazań. Żadna rzecz nie może chrześcijaninowi przesłonić obrazu Boga i Jego autorytetu. Musi pamiętać, że cały świat ziemski ma tylko dopomóc w dojściu do Niego. Wartości materialne nie stanowią celu samego w sobie, ale są tylko środkiem do osiągnięcia celu, którym dla chrześcijanina jest życie wieczne.

Druga zasada to miłość bliźniego. Każdy człowiek jest obrazem Boga. Jeśli Bóg jest miłością i nas kocha, to i my jesteśmy zobowiązani do miłości bliźniego. „Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego.” (1J 4, 21). Chrześcijanin przez swoje zaangażowanie w dziedzinę badań naukowych, uwzględniając przykazanie miłości, pomaga drugiemu człowiekowi realizować jego człowieczeństwo. Uwzględniając godność osoby ludzkiej, nigdy nie powinien widzieć w bliźnim kolejnego numeru statystycznego lub szansy na osiągnięcie sławy, ale osobę i jej dobro.

Wiele nieporozumień w ocenie moralnej współczesnej biomedycyny bierze się z kryzysu wartości. Takie pojęcia jak: prawda, miłość, godność często bywają odrzucane w imię „wyzwolenia”. Człowiek współczesny, jak stwierdza Arcybiskup Józef Życiński, przekonany jest, „że sens i szczęście można odnaleźć na powierzchni doznań, bez zadawania sobie trudu wniknięcia w głębię przemyśleń i bez podejmowania decyzji wymagających etycznej wierności przyjętym wcześniej zasadom”.

Wiek XX często bywa określany jako „wiek krzyku”. Właśnie krzyk, cała sugestywna retoryka ma za zadanie ukryć pustkę jaka powstała w wyniku kryzysu wartości. „Siła krzyku staje się głównym atutem tych, którzy nie mają do zaoferowania żadnych wartości.”

Stąd różnym badaniom, często wymierzonym przeciwko samemu człowiekowi, nadaje się olbrzymi rozgłos, ukazując je jednocześnie jako „jedynie zbawienne” dla ludzkości. „Puste miejsce po podstawowych ludzkich wartościach, po krytycznej refleksji lub przeżyciu religijnym najłatwiej jest zapełniać naiwną namiastką „alternatywnej” ideologii. (…) Wystarczy, że pojawi się nieskomplikowana wiara w to, że właśnie tajemnicze promieniowanie, myśli Mao, UFO albo psychotronika przyniosą automatycznie happy end dla naszych życiowych kłopotów.” Parafrazując, można powiedzieć, że coraz częściej powstaje wiara w to, że zastosowanie takiej lub innej techniki biomedycznej, bez oglądania się na „balast obciążeń wartościami moralnymi”, spowoduje to, iż ludzkość od razu wskoczy w swój „złoty wiek”.

Historia ludzkości zna wiele utopii zbudowanych na fundamencie pogardy dla życia ludzkiego, i to od strony teoretycznej jak i praktycznej. Chrześcijanin jako „człowiek kultury życia” powinien „nieść (…) bliźniemu posługę miłości, broniąc jego życia i wspomagając je zawsze, a zwłaszcza wówczas, gdy jest ono słabe lub zagrożone. Powinniśmy troszczyć się o nie nie tylko jako jednostki, ale także jako wspólnota, czyniąc z bezwarunkowego szacunku dla życia ludzkiego fundament nowego społeczeństwa.

Jesteśmy wezwani, aby kochać i szanować życie każdego człowieka oraz dążyć wytrwale i z odwagą do tego, by w naszej epoce, w której mnożą się zbyt liczne oznaki śmierci, zapanowała wreszcie nowa kultura życia, owoc kultury prawdy i miłości.” (EV, n. 77)

Treggiaia, czerwiec – sierpień 1997

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA ImageChange Image