II. ODNOWA CHARYZMATYCZNA W ŚWIECIE

Chociaż jest tylko jeden Duch, to wcielenie Jego darów odbija całą paletę kultur, ideologii, wyrazów wspólnotowych, a także różnorodność form indywidualnych. OCh z końca lat sześćdziesiątych przybiera więc różnorodność aspektów. Ileż różnic istnieje pomiędzy wspólnotą Pain de Vie – Chleb Życia, założoną przez byłego anarchistę, i byłego narkomana, a Word of God pozostającą pod wpływem amerykańskiego fundamentalizmu; pomiędzy małą grupą modlitewną powstałą w Kastylii a rodzącą się wspólnotą na terenie byłej Czechosłowacji; pomiędzy Davidem Berly, młodym pastorem baptystów, założycielem wspólnoty Reconciliation – Pojednania zaangażowanej w walkę przeciw ubóstwu w Lilie a amerykańskim kapłanem katolickim, Tomem Forresterem, odpowiedzialnym za Ewangelizację 2000 w Rzymie…

Na obrzeżach znajdują się charyzmatycy bliscy telewangelistom oraz inni, zbliżeni do teologii wyzwolenia. A jednak, mimo ich różnorodności jest coś, co mocno ich do siebie zbliża: pewnego dnia przeżyli oszałamiające doświadczenie, które dzieli życie na przed i po. W Tanzanii mówi się sympatycznie: oni wszyscy zakochali się w Panu.

Teraz zatem proponujemy szybki wyścig dookoła świata, by uzmysłowić sobie różnorodność twarzy około sześćdziesięciu tysięcy grup modlitewnych i rozlicznych wspólnot w stu czterdziestu krajach.

W ramach tak krótkiego opracowania musimy na pierwszym miejscu postawić jedno zbliżenie, w tym wypadku katolickie, nie zapominając jednakże o ruchach wywodzących się z innych wyznań.

Stany Zjednoczone – ogromne przestrzenie wiary

Ameryka Pomocna wraz z milionem katolików w grupach modlitewnych, z 10 milionami charyzmatyków, z 60 milionami „born again”, ze swoją tradycją reviwals i zielonoświątkowców, ze swoją wiarą naiwną i pełną entuzjazmu, ze swoją świadomością bycia narodem powołanym do nawracania świata i ze swoją odwagą w głoszeniu Jezusa Chrystusa w środkach przekazu jest kontynentem, na którym wszystko, najgorsze i najlepsze, może się zdarzyć. OCh liczy sześć tysięcy grup modlitewnych, przy czym zachowała ona trwałe ślady wielkich wspólnot początkowych: Word of God, People of Praise – Lud Chwały (South Bend) i Mother of God – Matka Boga (Washington DC). W społeczności tej, złożonej z całej mozaiki ludów i religii, przeciętny Amerykanin szuka zarówno możliwości wcielenia się do american way of life, jak i uznania swojej identyczności (koloru skóry, pierwotnej wspólnoty kulturowej, religijnej…). Fakt ten wyjaśnia niewątpliwie, dlaczego katolicka OCh stała się tam w naturalny sposób ekumeniczna (niektórzy powtarzają: wszystko przejęli od protestantów) i nacechowana przesadnym wymaganiem identyczności katolickiej.

Wyrazem tego jest kryzys Word of God. Ta ogromna wspólnota (1700 dorosłych i 1300 dzieci), odzwierciedlająca wielką różnorodność etniczną, społeczną i religijną (różne odłamy protestantyzmu, mesjanistyczni Żydzi, 65% katolików zgrupowanych w zespole braterskim Christ the King – Chrystusa Króla), mająca ogólnoświatowy wpływ na stowarzyszenie międzynarodowe Sword of the Spirit – Miecz Ducha, zaczyna się rozpadać. Ujęta w silne struktury i zhierarchizowana, potwierdzająca z mocą swoją identyczność, jako reakcję przeciw światu uznawanemu za szatański, wspólnota ta wraz z 90 stałymi punktami i służbami oraz szkołami wspólnotowymi, stała się twierdzą obronną. W roku 1970 Tom Yorder zwrócił uwagę swoich towarzyszy na autorytarny styl władzy Steve’a Clarka i na jego konserwatywne duszpasterstwo, zwłaszcza w odniesieniu do małżeństw. Został ze wspólnoty wykluczony. Jednakże w dwadzieścia lat później, jeden ze współzałożycieli, Ralph Martin, wyznaje, iż spadły mu łuski z oczu i zdaje sobie sprawę, że aby zwalczyć nieprzyjaciół Boga (marksistów, laicyzację, równość pomiędzy mężczyzną a kobietą) wspólnota odwoływała się do przepisów policyjnych (strój, wychowanie dzieci, małżeństwa poddawane zatwierdzeniu starszych…) oraz wywierała presję na tych, którzy chcieli odejść.

Wobec tego wspólnota podzieliła się na dwie: jedni pozostali wierni wobec Steve’a Clarka i Bruce’a Yocuma, inni zgodzili się na zastrzeżenia Ralpha Martina. Te same nieporozumienia i odejścia spotyka się oczywiście także w łonie Sword of the Spirit.

Jednym z rysów amerykańskiej OCh jest jej widowiskowość. Tytułem przykładu, wydarzenie z uniwersytetu w Steubenville. Kiedy w roku 1969 ojciec Michael Scanlan został mianowany rektorem największego seminarium franciszkańskiego Stanów Zjednoczonych, prosił Boga, by dał mu poznać, czego od niego oczekuje. Odpowiedź: Masz zrobić z nich świętych. Owszem, ale w jaki sposób? Przede wszystkim musicie otrzymać wylanie Ducha Świętego, podpowiedziała mu jakaś karmelitanka. Recepta miała się sprawdzić w uniwersytecie franciszkańskim, na rektorowanie któremu zgodził się w roku 1974 ojciec Scanlan pod warunkiem, że wszystko zostanie poddane Duchowi. Kiedy się tam zjawił, były koedukacyjne sypialnie, mówiono o zlikwidowaniu mszy, a jeden z wykładowców prowadził komórkę partii komunistycznej. W dwa lata później kościół był przepełniony, a trzy czwarte studentów zmieniało się przy wieczystej adoracji. Założona została, w łączności z Ann Arbor, wspólnota przymierza, Słudzy Chrystusa Króla, a studenci mieszkali w domkach niemieszanych wraz z wybranym pasterzem. Pojawiło się też na kampusie żeńskie zgromadzenie, związane z trzecim zakonem franciszkańskim, a także wspólnota braterska księży. Na czym polegała tajemnica tej przemiany? Wszystko poddać pod panowanie Jezusa Chrystusa, być katolikiem, to znaczy uczyć tej prawdy, jakiej uczy Kościół katolicki, i mieć wygląd prawdziwego pasterza – odpowiada o. Scanlan.

Obok tego pierwotnego prądu zaczął rozprzestrzeniać się inny, bardziej otwarty, bardziej związany z rozmaitością w Kościele. Chodzi o ruch Pecos, od imienia miasta w stanie Nowy Meksyk, gdzie opactwo benedyktyńskie stworzyło harmonijne współistnienie pomiędzy duchowością kontemplacyjną, psychologią Junga (przyniesioną przez ich szkołę formacji i kierownictwa duchowego przeznaczoną dla ludzi odpowiedzialnych za duszpasterstwo w parafiach, w ramach ruchów, dzieł, instytucji) a zdobyczami OCh. Wpływ Pecos rozchodzi się pośród charyzmatyków, usiłując, z łatwymi do wyobrażenia sobie napięciami, odbudować wpływy wielkiej wspólnoty początkowej.

Kanada

Wielki wpływ na Kanadę miało ważne nazwisko. Chodzi o ojca Jean-Paul Regimbalda, który stał się jednym z pierwszych propagatorów międzynarodowych OCh, zwłaszcza we Francji. Pośrednio stanął u podstaw wspólnoty życia Myriam Beth’lehem, założonej przez siostrę Jeanne Bizier i w roku 1985 uznanej za rodzinę duchową osób konsekrowanych według kanonów 327 i 329 kodeksu prawa kanonicznego.

Owa rodzina, kontemplacyjna i apostolska zarazem, liczy około tysiąca braciszków i siostrzyczek, w tym setka małżeństw, którzy są mocno zadomowieni w swojej diecezji. Obecnie posiadają dziesięć domów, w tym dwa na Haiti. Istnieje także gałąź młodzieżowa (400 młodych ludzi, w tym 160 poświeciło się Maryi a 104 złożyło obietnicę czystości), służba wobec osób starszych, inna dla najmłodszych, oraz Solitude Myriam – Samotność Miriam dla rozwiedzionych, którzy nie chcą się powtórnie żenić. Wspomnijmy także o charyzmatycznym ośrodku formacyjnym Jezusa Robotnika w Quebecu, który zdobywa pewien wpływ, oraz o około trzydziestu kafejkach chrześcijańskich dla ewangelizacji młodzieży, będących pod wpływem OCh.

Kanadyjska OCh, na początku doskonale zorganizowana i zhierarchizowana, od roku 1984 wykazuje znaki pewnego przesytu. Inni jednak widzą w tym nowe dążenia, głównie poprzez implantacje Foundation du monde nouvean – Fundacji nowego świata.

Ameryka Łacińska – wyzwanie ze strony nędzy i sekt

Ameryka Łacińska jest burzliwym kontynentem, na którym OCh powstawała w kontekście dyktatury, wojen cywilnych, nędzy, wpływów Ameryki Pomocnej.

Jest ona ruchliwa i dynamiczna, urozmaicona (grupy modlitewne, małe wspólnoty życia, wielkie wspólnoty przymierza, mikrospołeczności…) i w sumie dobrze wciela się w kulturę. Mamy tu do czynienia z odnową o charakterze ludowym i masowym. Stadion Azteków w Meksyku wielokrotnie gościł około 70000 osób, a stadion Morumbi w Sao Paulo w Brazylii – 150000 na Zesłanie Ducha Świętego w latach 1987 i 1991.

O ile zauważa się pewien regres w Chile, gdzie młodzież zaczęła opuszczać grupy modlitewne (warto zauważyć, że z chęcią przystają do gałęzi Foundation du monde nouveau nowego świata, przybyłych z Francji, które im proponują formację wspólnotową i perspektywy misyjne), to na Kubie zauważamy spektakularny rozwój. W Hawanie istnieje około czterdziestu grup modlitewnych, a w Brazylii jest około dwóch milionów charyzmatyków.

Niektóre ośrodki i wspólnoty charyzmatyczne mają ogromny wpływ na Kościół i na społeczeństwo. Tak na przykład dom Cornelio, otwarty w roku 1982 w Guadalajara w Meksyku, organizuje katechezę dla młodzieży i dorosłych, kursy duszpasterstwa społecznego, szkołę apostołów, zespoły młodzieżowe…

Jednakże najmocniej promieniuje na cały kontynent wspólnota Minuto de Dios w Bogocie.

Minuta dla Boga, nazwa audycji radiowej i stowarzyszenia, zaistniała dziesięć lat przed powstaniem OCh, ale wylanie Ducha Świętego, otrzymane przez kierownictwo, pomnożyło ją stokrotnie, nawet w zakresie dążeń społecznych.

Minuto de Dios, jako rozległe przedsięwzięcie wspólnotowe o wielu obliczach, zmierza do całościowego rozwoju człowieka pod wszystkimi aspektami, zakładając, że jakaś dzielnica czy miasto, które chcą wydobyć się z nędzy, mogą to uczynić, stwarzając swoją własną spiralę rozwoju. Na początek wystarczy ludziom pożyczyć pieniądze na budowę domów, wzbudzając w ten sposób nowe miejsca pracy. Kiedy ludzie posiadają odpowiednie mieszkanie, mogą odzyskać godność, uczyć się, pracować, organizować się celem wytwarzania nowych dóbr.

W ośrodku charyzmatycznym w Bogocie proponuje się zarówno konsultacje medyczne i prawne, jak i pomoc dla alkoholików. Poszukuje się tam nowych sposobów stowarzyszania się dla wytwarzania i handlu produktami rolnymi, tutaj też stwarzając nowe miejsca pracy. Ośrodek posiada bibliotekę oraz szkołę dla 7000 uczniów, a poza tym organizuje występy artystyczne i kulturalne.

Ostatnim wytworem jest uniwersytet, którego cztery wydziały nazywają się wymownie: wychowanie (przygotowanie wychowawców w zakresie chrześcijańskich zmian społecznych), komunikacja i dziennikarstwo (dla całościowego rozwoju w zakresie środków przekazu), rozwój społeczny (formacja techników i inżynierów zdolnych do pracy z biednymi) oraz administracja i rozwój społeczny.

Wokół tego ośrodka żyją liczne wspólnoty charyzmatyczne. Noszą nazwy: Nowa Ziemia, Radość, Nowe Przymierze, Nowe Jeruzalem, Żebracy z miłości, itp. W około pięćdziesięciu robotniczych dzielnicach Bogoty uruchomiono program odnowy mieszkaniowej, a wpływ Minuto de Dios rozciąga się na jakieś czterdzieści miast i miasteczek Kolumbii. Wspólnota Minuto de Dios promieniuje nie tylko na kraj, ale na cały kontynent. W roku 1973 zebrał się tam sobór młodych i pierwsze spotkanie liderów charyzmatycznych ECCLA, złożonych z kapłanów i z biskupów całego kontynentu.

Afryka – ogromne pole nadziei

W Afryce OCh nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Obecnie rozprzestrzenia się, według wyrażenia ojca Erica de Rosny, jak ogień w wyschniętej sawannie.

Ogień ten powstał w latach 1975-1978 wraz z przybyciem ojca Hebga (jego ruch Ephata liczy dzisiaj 210 grup) w Ghanie, potem w Kamerunie, a następnie w Senegalu, w Zairze, w Kongo. Drugi płomień powstał w latach 1982-1985 w Kamerunie, Nigrze, Senegalu, Beninie, na Wybrzeżu Kości Słoniowej wraz z zadomowieniem się tam wspólnot francuskich, o których pomoc prosili miejscowi biskupi. Pascal Pingault, założyciel Pain de Vie – Chleba Życia, który na prośbę biskupów odbywa liczne podróże z przemówieniami, rekolekcjami w szkołach, po parafiach i w leprozoriach, wobec kapłanów, twierdzi, iż zadziwia go pragnienie duchowości pośród Afrykanów. Tłumy złożone z dwu lub trzech tysięcy osób zbiegają się, by go słuchać, wśród nich dużo młodzieży, często wykształconej, interesują się formą życia ubogiego we wspólnocie Pain de Vie. Uświadomili sobie egoizm i konsupcjonizm społeczeństwa zachodniego, wielu z nich porzuciło marksizm i liberalizm. Ja przybywam z Ewangelią ale także z określonymi poglądami społecznymi, i to ich interesuje.

Niemożliwość sprostania żądaniom poprzez wysyłanie Francuzów celem zakładania afrykańskich wspólnot braterskich doprowadziła Pain de Vie do podjęcia nowego doświadczenia w Beninie: powstała wspólnota złożona wyłącznie z Afrykanów, którzy zostali uformowani jednocześnie przez miejscowy Kościół i przez odwiedziny kierownictwa Pain de Vie. Zresztą zmierza to w kierunku, jaki przewiduje Pascal Pingault: niech miejscowa kultura ogarnie nasz zamysł, zachowując w pełni więź kanoniczną z nami.

Afrykańska OCh nadal się rozszerza: 705 grup modlitewnych w Rwandzie gromadzących ponad 20000 osób, 60 grup modlitewnych, złożonych często z dwu lub trzech tysięcy członków w Kinszasie, 30 grup w Abidżanie, początki małych zespołów na Sahelu, w środowisku całkowicie muzułmańskim, wspaniały impuls dany w Liberii w roku 1989 poprzez seminarium na temat życia w Duchu, siedmiodniowe rekolekcje w duchu Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli, itd.

Grupy charyzmatyczne stawiają czoła wielkim klęskom Afryki: trądowi, aids, prostytucji, korupcji, sektom…

Jezuita Eric de Rosny sądzi, że OCh stanowi ogromną szansę dla Kościoła w Afryce, bo pozwala ona ludowi uzewnętrznić się emocjonalnie. Bowiem wiara, dopóki nie wyraża się na tym poziomie, pozostaje obca dla Afrykanina. Zakonnica z Zairu, która posiada sporą odpowiedzialność duszpasterską, Bernadette M’Buy, wyznaje: „Lud jest spragniony Boga i potrzebuje nauczycieli duchowych, a w naszych Kościołach nie znajduje prawdziwych ojców i matek duchowych. Odnajduje ich pośród pasterzy i pasterek grup modlitewnych, których wpływ jest zresztą czasami zbyt duży. OCh staje się także szansą wobec rozwoju sekt. Nasz lud boi się czarownic, duchów, a Kościół nie potraktował tego poważnie. W grupach modlitewnych istnieją modlitwy wyzwoleńcze, a to ludziom odpowiada. Grupy te przygarniają także włóczęgów, wyklętych, którzy nie utrzymują związku z Kościołem”.

Azja pod wpływem ewangelików

Nie da się w paru zdaniach opisać kontynentu tak urozmaiconego jak Azja! A jednak uderza jedna rzecz: tutaj, podobnie jak w Ameryce Łacińskiej, OCh musi stawić czoła aktywnej działalności zielonoświątkowców i ewangelików zaprawionych w apostolstwie, obecnych w środowiskach ubogich (na przykład w Tajlandii, w Bangladeszu, w Sri Lance) i pracujących niezwykle skutecznie (w Seulu główna parafia Ewangelicznej pełni liczy miliom wiernych, a co roku zdobywa 100 000 nowych wyznawców).

Ewangelizacja stanowi wyzwanie dla OCh. W Indiach w czasie Bożego Narodzenia 1989 roku, podczas VIII krajowego zjazdu, bp D’Suza wzywał charyzmatyków, by stawali się piątą ewangelią, żywą i widoczną. W tym celu indyjska OCh stawia na formację świeckich, kapłanów i zakonnic poprzez katolickie charyzmatyczne szkoły biblijne (szkoła w Bombaju od roku 1979 przygotowała ponad 50 wykładowców Pisma Świętego), a także emerytów. Po rekolekcjach charyzmatycznych w Cujerat około pięćdziesięciu osób, księży i zakonnic, po przyjęciu wylania Ducha Świętego, ukształtowało ekipy, by one z kolei organizowały rekolekcje charyzmatyczne. Ojciec Mascarenhas, jezuita, były kierownik ICCRO jest jednym z tych niezmordowanych kaznodziejów w całej Azji… i kieruje grupą modlitewną złożoną z 300 osób, w języku konkani, w swojej parafii w Bombaju.

W Malezji, gdzie chrześcijanie stanowią 7% ludności (w tym 4% katolików) OCh jest skromna a jej struktura krajowa raczej słaba (zaledwie jeden delegat diecezjalny w Kuala Lumpur), ale jej rozwój zapowiada się obiecująco. Znajdujemy tam przedsięwzięcia bardzo zróżnicowane. Wspólnota Servants of Yahve, importowana ze Stanów Zjednoczonych, zeszła na margines w stosunku do duszpasterstwa w Malezji, opartego na wspólnotach podstawowych, które członkowie Servants of Yahve – Sług Jahwe, opuścili. Natomiast Foundation du monde nouveau, sprowadzone z Francji za pośrednictwem Misji zagranicznych czuwają nad tym, by mieszkańcy kraju nadal w swoich wspólnotach podstawowych realizowali swoje życie zarówno liturgiczne, jak i społeczne.

W innym jeszcze stylu działa mała lecz kwitnąca wspólnota w Kinabalu pośród biedoty na plantacjach.

W Tajlandii, kolejnym kraju o mniejszości katolickiej, również pomyślnie rozwijają się grupy modlitewne.

Azjatyckim rajem są jednakże Filipiny, kraj o przeważającej większości katolików, dokąd OCh przyszła w latach 1972-1973 ze Stanów Zjednoczonych. Był to prawdziwy wybuch wśród tej wrażliwej ludności: ruch objął 10 milionów ludzi, dając początek grupom modlitewnym, a nieco później wspólnotom. W Manili we wszystkich dzielnicach miasta istnieją grupy modlitewne. W diecezji Iloilo znajduje się 51 parafialnych grup modlitewnych i 200 małych wspólnot. Wspólnota Ligaya ng panginaan w Manili, zamerykanizowana i nieco konserwatywna, znajduje się pod opieką amerykańskiego jezuity.

Zupełnie odmienna jest wspólnota God’s Little Children -Małe Dzieci Boga założona przez Filipińczyka, ojca Barta Pastora. Był on proboszczem parafii Santo Nino w Tacloban City, kiedy w roku 1977 setka liderów grup modlitewnych, zebrana na dniu skupienia, została wezwana, by oddać się wspólnie w Boże ręce. Proboszcz stał się kierownikiem duchowym rodzącej się grupy. Dzisiaj God’s Little Children liczy 530 członków związanych obietnicą i ponad 2000 stowarzyszonych, którzy odbywają formację i rozwijają się w grupach podzielonych według wieku i stopnia zaawansowania w życiu duchowym. Wspólnota zapoczątkowała program całościowego rozwoju ludzkiego, który idzie od wychowania higienicznego aż do życia duchowego, nie pomijając alfabetyzacji i zarządzania budżetem. Program ten jest przeznaczony najprzód dla członków wspólnoty – z których 40% znajduje się poniżej tego, co nazywamy progiem ubóstwa – którzy potem stają się wychowawcami w służbie nie tylko członków wspólnoty, ale także pozostałej ludności. Dla nich jest to prawdziwe apostolstwo, bowiem ewangelizacja w God’s Little Children posiada dwa działy: z jednej strony religijny i duchowy, z drugiej – społeczno-gospodarczy.

Ojciec Bart tak mówi: „Kiedy członkowie uzyskują wystarczający stopień dojrzałości, podejmujemy problemy społeczne, grzech społeczny, jaki nas otacza, niesprawiedliwość, ubóstwo, wszystko co odczłowiecza, i zastanawiamy się nad sposobem, w jaki można odnaleźć godność dzieci Bożych poprzez rozwój osobisty. Rozliczne służby społeczne, tworzenie nowych miejsc pracy (cegielnie, przemysł odzieżowy, naprawa samochodów, hodowla, uprawy…), budowa domów ciągle przywracają członkom wspólnoty, ale także otaczającej ludności, ich ludzką godność”.

W Paraclete Complex, pięciohektarowej posiadłości podarowanej wspólnocie, organizowane są rekolekcje a także seminaria duszpasterskie na temat rozwoju społeczno-gospodarczego. Od strony cywilnej wspólnota jest stowarzyszeniem charytatywnym współpracującym z rządem dla rozwoju regionalnego. Wiodące doświadczenie, które już zaczyna stawać się szkołą! Od strony kanonicznej jest to stowarzyszenie prywatne wiernych pod władzą arcybiskupa z Palo.

Całą tą akcją kieruje osiem zasad: duch dziecięctwa i zdania się na Ojca, pokora, ustawiczna modlitwa, modlitwa wspólnotowa i adoracja, stosowanie charyzmatów dla zbudowania wspólnoty, Eucharystia, Maryja i radość.

W tym spontanicznie religijnym narodzie przyszłość OCh pójdzie przez solidne zakorzenienie w formacji i we wcieleniu kościelnym i społecznym. W tym właśnie duchu kard. Sin sprowadził na Filipiny Wspólnotę chrześcijańskiej formacji oraz Chleb Życia.

Europa – umiarkowanie i głębia

W Europie liczne są źródła OCh, ale można powiedzieć, że wszędzie dobrymi wektorami w tym kierunku okazali się zakonnicy i zakonnice. To właśnie oni w Irlandii, w Szwajcarii romańskiej, we Francji… byli pierwszymi, którzy zrozumieli i przyjęli ową OCh, która budziła zapewne charyzmatycznego ducha ich zakonów i ich własnego powołania. OCh w Europie przedstawia bardzo różne oblicza w zależności od kraju, przy czym Francja posiada najwięcej jej wspólnot. We Włoszech OCh kwitnie (70000 osób, w tym 30% poniżej trzydziestego roku życia i około tysiąca księży podczas XIII Konferencji Charyzmatycznej w Rimini w roku 1989), ale zawiera tylko grupy modlitewne, których filarami są kapłani. Natomiast w byłych Niemczech wschodnich działa około tysiąca grup bez kapłanów, bowiem księża trzymali się z daleka i byli nieufni, obawiając się nawrotu pietyzmu.

Istnieje kilka wspólnot, jak ta, założona przez jezuitę, Freda Ritzhaupta. Przekonany, że jego apostolstwo wobec młodzieży będzie bez przyszłości, jeśli pojawi się jej całkowite zaangażowanie wobec Jezusa, w roku 1980 rozpoczął w Rayensbrück spotkania małej grupy modlitewnej, z czego zrodził się ośrodek dla młodzieży chrześcijańskiej z czternastoma stałymi członkami oraz wspólnota Emmanuel złożona z dwudziestu członków, młodzieży i dorosłych. Każdemu z członków przysługuje pomoc duchowa i każdy musi się za czymś opowiedzieć. Co roku pięciodniowe rekolekcje gromadzą stu dwudziestu młodych ludzi. Szwajcaria liczy jakieś 250 grup modlitewnych, jedną wspólnotę katolicką, Krzyż Jezusa, w Melchtal, oraz rozbudowaną wspólnotę protestancką w Bazylei i w Bernie.

Holandia liczy 150 grup modlitewnych a Belgia – 300 o małej liczbie osób, oraz pięć wspólnot, z czego cztery importowane z Francji lub ze Stanów Zjednoczonych. W Belgii istnieją również dwa ośrodki ważnego oddziaływania: Fayt-lez-Manage (powierzona w roku 1990 Pain de Vie) i Natoye. Irlandia liczy 400 grup modlitewnych i 8 wspólnot, Austria również 400 zespołów i 5 wspólnot.

Hiszpania posiada jedynie grupy modlitewne (350), rozmieszczone w większości w okolicach Madrytu, Barcelony i w Andaluzji. OCh jest mocno spojona i trwa w łączności z biskupami, ale nadal posiada małą ilość członków (około 2500 osób na spotkaniach krajowych), bowiem teren odnowy duchowej został już tam zajęty przez Neokatechumenat.

Portugalia gromadzi każdego roku 5000 charyzmatyków.

W Wielkiej Brytanii, obok zadomowienia się wspólnoty Lion de Juda – Lew Judy oraz grup amerykańskich (The Word among Us – Słowo wśród nas, zrodzony z Mother of God oraz The Antioch Community – Wspólnota Antiocheńska związana z Word of God), istnieje pewna ilość małych wspólnot życia złożonych z dziesięciu do dwunastu osób: House of the Open Door – Dom otwartych drzwi (rodzina i osoby samotne na farmie pod Londynem, zaangażowani w apostolstwo wobec ludzi zagubionych i więźniów), New Creation – Nowe stworzenie, Emmaus (dwie rodziny w kontakcie z sześciu księżmi), Upper Room Prayer Community -Wieczernikowa wspólnota modlitwy* (młodzież na przedmieściach Londynu, grupa ekumeniczna) itd. Jedna z bardzo znaczących grup, która zbiera ponad stu młodych ludzi na przedmieściu Londynu, w St. Alban, przewiduje rozpoczęcie życia wspólnotowego. Zakłada ją młodzieniec, były narkoman, którego jego matka zaprosiła na sympozjum o życiu w Duchu Świętym. W grupie swojej ma obecnie jedenastu kandydatów do kapłaństwa, wśród nich pewną ilość dawnych narkomanów.

Jest też inna wspólnota angielska, pozostająca pod wpływem franciszkanów: Maltfriscans, nawróceni punkowie, która ma swoje grupy w Londynie, w Liverpoolu, w Szkocji i w Rzymie.

Francja pod względem pomysłów wspólnotowych jest krajem wiodącym na terenie Europy. Wspólnoty zyskały tak duży wpływ, że przez długi czas około dwa tysiące grup modlitewnych pozostawało w ich cieniu, zanim w uroczystość Zesłania Ducha Świętego w roku 1988 zyskały swoją autonomię i własne oblicze reprezentacyjne. Wspólnoty te bardzo się różnią między sobą. Ich nazwy: Emmanuel (bardzo katolicka), Chemin neuf – Nowa Droga (ekumeniczna, stworzona według duchowości ignacjańskiej), Lion de Juda (monastyczna), Pain de Vie (oparta na towarzyszeniu biednym i na adoracji eucharystycznej), Foundation du monde mouveau wraz ze swoją opcją dla formacji, która się posługuje wszystkimi zdobyczami nowoczesności. Fakt godny uwagi: nawet protestanci, zazwyczaj źle ustosunkowani wobec życia grupowego, posiadają dział poszukiwań w łonie Federacji protestanckiej Francji, który grupuje głównie około dziesięciu wspólnot w duchu charyzmatycznym, na ogół ekumenicznych, wśród których znajduje się Reconciliation z Lilie.

Wspólnoty francuskie mocno się rozgałęziły. Jedna trzecia domów Lion de Juda znajduje się poza granicami kraju. W czerwcu 1989 roku biskup z Bayeux poświęcił pojazdy wędrownej wspólnoty braterskiej Pain de Vie. Istotnie, Pascal i Marie-Annick Pingault, siódemka ich dzieci oraz dwie siostry ze wspólnoty ruszali na dwuletnią wyprawę celem szerzenia za granicą swoich idei i zakładania nowych wspólnot, głównie w Belgii, w Niemczech, w Portugalii i w Europie Wschodniej.

Każdy kraj organizuje spotkania ogólnonarodowe lub regionalne (we Francji nastąpił powrót do pojęcia odnowy regionalnej) lub wynikające z inicjatywy jednej ze wspólnot (Emmanuel w Paray-le-Monial, Lion de Juda w Lourdes…).

W Europie Wschodniej OCh ma z pewnością piękną przyszłość. Wraz z innymi zjawiskami wspólnotowymi musi się przyczyniać do ożywienia Kościołów, które działały w ustroju komunistycznym i niektóre z nich współpracowały z reżimem. Ekumeniczna konferencja w Czechosłowacji zgromadziła już w lipcu 1989 roku 1200 uczestników, w tym 200 katolików. Istnieją grupy modlitewne w Moskwie (zapoczątkowane głównie przez wspólnotę Emmanuel) oraz komitet służby krajowej na Węgrzech. W byłych Niemczech wschodnich, gdzie OCh wprowadzili luteranie, istnieje około trzydziestu grup modlitewnych, w tym dziesięć w Dreźnie i dziesięć w Erfurcie, które gromadzą od pięciu do trzydziestu osób. Jest tam też katolicka grupa koordynacyjna zbierająca od trzystu do czterystu osób i około dwudziestu pięciu księży. Pierwsze regionalne spotkanie OCh w Dreźnie w roku 1989 zgromadziło trzynaście grup modlitewnych.

Na Litwie jest około tysiąca charyzmatyków.

W Polsce OCh na pierwszym kongresie w Gnieźnie w roku 1988 zgromadziło się 10000 osób głównie animatorów OCh, a kard. Glemp stwierdził, że jest ona dla Kościoła bardzo ważna. W Łodzi istnieje od roku 1977 grupa Kanaan, założona przez jezuitów. Członkowie grupy, bardzo aktywni na terenie swoich parafii, opiekują się środowiskiem przestępczym, w powiązaniu z Solidarnością zarządzają jednym z ośrodków charytatywnych.

W Jugosławii OCh zrodziła się w roku 1975 w grupie studentów z Zagrzebia, którzy po trzech tygodniach modlitwy odnaleźli ogromny wewnętrzny pokój i zapałali chęcią głoszenia Ewangelii. Po roku 1979 owe grupy z Zagrzebia organizowały sympozja celem podjęcia ewangelizacji Kościoła w wielkich miastach, z których wszystkie obecnie posiadają grupy modlitewne: Lubljana – 15, Zagrzeb – 10, przy czym jedna z nich ma czterysta osób. OCh rozwija się nade wszystko w Słowenii i w Kroacji. Franciszkanie ze Splitu organizują seminaria na temat życia w Duchu: w spotkaniu z Emiliano Tardifem w roku 1988 uczestniczyło 4000 osób. Zdaniem ojca Tomislava Ivancica, który w imieniu biskupów utrzymuje więź pomiędzy grupami, odnowa jugosłowiańska, oprócz jednej grupy typowo charyzmatycznej, posiada odrębną specyfikę. Chodzi o szeroki ruch odnowy Kościoła, ale trzeźwy i spokojny.

Biskupi jugosłowiańscy bardzo sprzyjają temu ruchowi, który jest niezwykle zaangażowany w życie kościelne. W dokumencie z roku 1987 piszą, że tam, gdzie grupy działają w parafiach, pobudzają skutecznie rozwój duchowości. Utrzymują liczne kontakty z Medjugorie, gdzie zresztą zorganizowali już seminaria charyzmatyczne.

Tomislav Ivancic stwierdza: „Niektórzy nazywają nas charyzmatykami, ale my nie wiążemy się z OCh. U nas wszystko przebiega bardziej spokojnie, bez podnoszenia rąk, bez poszukiwania charyzmatów widowiskowych; na pierwsze miejsce wysuwa się ewangelizacja”.


Różne formy zgrupowania

Grupa modlitewna

Jest to umiłowana ziemia dla charyzmatyków. Spotykają się co najmniej raz w tygodniu; odprawiają modlitwy uwielbienia, dziękczynienia i wstawiennictwa, odnajdują tu braterskie wsparcie i otrzymują potrzebną formację. Grupa jest otwarta na osoby z zewnątrz i dla tych wszystkich, którzy chcieliby się przygotować na wylanie się Ducha Świętego.

Grupa modlitewna może uczestniczyć w jakimś dziele (katechizacja, liturgia, odwiedzanie chorych…) i praktykować pewne formy wspólnoty.

Wspólnota przymierza (np. Emmanuel we Francji czy wielkie wspólnoty amerykańskie).

Członkowie tych wspólnot pozostają na ogół w społeczeństwie (z powodu wykonywanego zawodu, mieszkania…) ale ich zaangażowanie podlega organizacji. Spotykają się w małych grupach (rodzinach) na modlitwę, dla wzajemnego wsparcia; podejmują znaczącą formację wspólną, składają dziesięcinę, włączają się w jeden lub kilka działów służby podejmowanej przez wspólnotę. Na ogół istnieje różnorodność możliwych stopni zaangażowania, a liderzy spotykają się często w ośrodkach życia wspólnego, tworząc tym sposobem jakby serce wspólnoty.

Wspólnota życia (np. Lion de Juda)

Tutaj wybór jest bardziej zdecydowany i łączy się ze ślubami zakonnymi: ubóstwa (rezygnacje ze wszystkich dóbr i dochodów), posłuszeństwa i czystości. Chociaż wspólnoty te nie są pozbawione troski apostolskiej, cechuje je modlitwa kontemplacyjna (także nocna). Przed złożeniem ślubów na całe życie trzeba odbyć postulat i nowicjat.

W istocie są to nowe zakony, z tą wszakże różnicą, że pod jednym dachem przebywają mężczyźni i kobiety, osoby samotne, świeccy, zakonnicy i księża, dorośli i dzieci. Cały Lud Boży w swojej rozmaitości.


P R Z Y P I S Y :

*Obecnie ta wspólnota nosi nazwę Communante des Beatitudes – Wspólnota Błogosławieństw.

© Wydawnictwo M

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA ImageChange Image