NIEWIERZĄCY W PARAFII – SUGESTIE DUSZPASTERSKIE
Wprowadzenie
Coraz częściej spotykamy się ze zjawiskiem niewiary. I to nie tylko w środowiskach wielkomiejskich, lecz także w małomiasteczkowych czy wiejskich. Coraz częściej spotykamy takie małżeństwa, w których jedna ze stron deklaruje się jako niewierząca. Zwiększa się liczba rodziców, którzy nie przywiązują wagi do chrztu dzieci.
Wyniki badań przeprowadzonych wśród młodzieży szkół ponadpodstawowych przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego w 1996 roku wskazują, jak uzasadnione jest podnoszenie problemu niewiary. Za głęboko wierzących uznało się tylko 10% badanych, wierzących 32%, niezdecydowanych 24,7%, obojętnych 14,9%, niewierzących 6,2%. Systematycznie praktykuje 21,9% badanych, niesystematycznie 27,9%, natomiast 17,5% nie praktykuje wcale. Upoważnia to do stwierdzenia, że zjawisko niewiary stało się w Polsce jednym z poważnych problemów duszpasterskich. Rzeczą konieczną staje się więc wprowadzenie do naszego programu duszpasterskiego problematyki ewangelizacji ludzi niewierzących, a także zwrócenie uwagi na problem stosunku do niewierzących w kontaktach pastoralnych. Nie bez znaczenia jest także sprawa działań zmierzających do zahamowania procesu odchodzenia ludzi od wiary.
Kim są niewierzący, gdzie ich spotykamy?
Rozpatrując problem od strony intelektualnej można wyróżnić pewne kategorie niewierzących: – najpierw będą to ateiści, a więc ludzie o sprecyzowanym systemie myślowym i określonej filozofii życiowej; dalej – niewierzący, których niewiara wywodzi się z życiowych doświadczeń lub niemożności pogodzenia swego życia z wymaganiami wiary, np. żyjący w ponownym, niesakramentalnym małżeństwie; tu można zaliczyć także tych, którzy odeszli od wiary z powodu rzeczywistych czy urojonych pretensji do duchownych, a także tych, którzy odeszli z powodu zaangażowania politycznego; inną kategorią są obojętni religijnie, którzy dali się opanować materializmowi praktycznemu oraz wątpiący i poszukujący.
Z punktu widzenia uwarunkowań rodzinnych można wyróżnić trzy kategorie ludzi niewierzących: – pierwszą stanowią ci, którzy wywodząc się z rodzin wierzących stanowią tzw. pierwsze pokolenie niewierzących; – druga kategoria niewierzących rekrutuje się z rodzin, które niegdyś były wierzące, a potem odeszły od wiary, z rodzin niepraktykujących lub obojętnych religijnie; do trzeciej wreszcie kategorii zaliczamy tych, którzy wychowali się w rodzinach od dawna niewierzących i nie zdradzających zainteresowania sprawami wiary.
Z niewierzącymi duszpasterze spotykają się najczęściej z okazji chrztu, I Komunii św., ślubu czy pogrzebu. Z pewnością spotykają się z nimi także przy okazji wizyty duszpasterskiej czyli kolędy, przy załatwianiu spraw w różnych instytucjach czy urzędach, a także w relacjach towarzyskich. Spotkania te mogą mieć wielkie znaczenie dla życia tych ludzi i mogą być okazją do prowadzenia wśród nich ewangelizacji.
Czy jednak jesteśmy świadomi wagi tych spotkań? Jaki mają one charakter w rzeczywistości? W kancelarii parafialnej niewierzący mogą spotkać się z bardzo różnym przyjęciem. Niejednokrotnie z góry uważa się ich za wrogów Kościoła i dlatego wielu z nich wychodzi z takiego kontaktu z niesmakiem, z żalem, że potraktowano ich nieprzyjaźnie w instytucji, która głosi miłość do wszystkich. Oni często nie czują się wrogami Kościoła czy Pana Boga, oni po prostu nie wierzą.
Nierzadko urzędujący w kancelarii ksiądz czy inna osoba interesuje się tylko formalną stroną sprawy. Gdy ma do czynienia z niewierzącym, informuje go, jakie zaświadczenia czy dyspensy są konieczne, np. w wypadku chrztu dziecka czy ślubu. I na tym kończy się kontakt duszpasterski z człowiekiem, który – być może – po raz pierwszy miał tak bliski kontakt z ludźmi Kościoła.
Takie spotkanie jest okazją ewangelizacji, ale nie może ona przybierać formy nawracania „na siłę”, wmawiania wiary w rodzaju: „Pan nie jest niewierzący, panu tak się tylko wydaje, niech się pan wyspowiada i wszystko będzie w porządku…”.
Niewierzący skarżą się, że rzadko spotykają się w takich kontaktach z postawą otwartą, z gotowością do dialogu i wymiany poglądów. Najczęściej księża odnoszą się do nich z rezerwą i nieufnością, a dość często z agresją czy wręcz obojętnością. Odnosi się wrażenie – mówią niewierzący – że duszpasterzy nie interesują nasze problemy, nie tylko te z zakresu wiary i niewiary, i traktują nas jak ludzi spisanych na straty. A my przecież też mamy rodziny i wiele ludzkich spraw, które chcielibyśmy omówić z kimś, kto się na nich zna i z powołania jest przecież wezwany do otwierania się na człowieka.
Odrębną kwestią są spotkania duszpasterza z niewierzącymi w instytucjach, urzędach czy na gruncie towarzyskim. Tu dużo zależy od zwykłej, ludzkiej kultury duszpasterza, od tego, w jaki sposób prowadzi rozmowę, jakie daje świadectwo. Chodzi o szacunek dla człowieka, także dla jego odmiennych poglądów, o gotowość słuchania i służenia pomocą. Czasami taki pierwszy, nieformalny i nieurzędowy kontakt może być pomostem w stronę Ewangelii.
Oprócz takich spotkań mogą być jeszcze inne spotkania z niewierzącymi. Są to spotkania organizowane, niestety stanowczo ciągle za rzadkie. Organizuje się nieraz, szczególnie z okazji rekolekcji, spotkania z ludźmi mającymi szczególne problemy religijne, ludźmi rozwiedzionymi i niepraktykującymi. Do rzadkości należą w Kościele, poza grupami duszpasterstwa akademickiego, spotkania i grupy dyskusyjne dla ludzi z różnych szkół myślenia.
Specjalnego znaczenia nabierają także spotkania indywidualne duszpasterzy z niewierzącymi. Niewielu jednak duszpasterzy chce poświęcić się tego typu pracy, choćby z braku czasu, czy częściej z niezrozumienia dla wagi takich spotkań.
Duszpasterze wobec ludzi niewierzących
Ważna jest tu właściwa świadomość duszpasterska, poczucie potrzeby niesienia Dobrej Nowiny także tym, którzy odeszli lub są niewierzący. Każdy już słyszał o nowej ewangelizacji, ale staje przed trudnym pytaniem o sposób jej realizacji, dotarcia do takich ludzi. Jest wiele możliwości, dużo zależy tu od gorliwości i inwencji duszpasterza.
W wielkich miastach należy dążyć do stworzenia duszpasterstwa ludzi niewierzących. Należałoby chyba zacząć od właściwego ustawienia ludzi urzędujących w kancelariach parafialnych takich środowisk. Osoby tam urzędujące winny być szczególnie otwarte na świat myśli, przekonań, problemów ludzi tam przychodzących, szczególnie niewierzących. Niewierzący, który pojawi się w kancelarii parafialnej, jest przeważnie obciążony różnymi uprzedzeniami i nieufny wobec obcego dla siebie miejsca. Jest często pełen lęku, jak zostanie przyjęty, i zestresowany wejściem w nieznane dla siebie środowisko. Dlatego ten pierwszy kontakt będzie bardzo ważny. Należy podejść do niego ze zrozumieniem, szacunkiem i spokojem, nawet wtedy, gdy z jego strony padną jakieś ostre słowa. Dobrze byłoby, gdyby w każdej wielkomiejskiej parafii był przynajmniej jeden ksiądz przygotowany do rozmów i spotkań z ludźmi niewierzącymi czy dystansującymi się od Kościoła.
W niektórych, szczególnie sprzyjających okresach liturgicznych, np. w Wielkim Poście czy Adwencie, można by zorganizować dla ludzi niewierzących czy niepraktykujących dni refleksji humanistycznej czy rozmów na temat wiary, niewiary i problemów, które powodują odchodzenie ludzi od chrześcijaństwa. Nie powinny to być jednak jedynie akademickie dyskusje, ale raczej bardzo przystępne, uporządkowane rozmowy.
Warto może zorganizować w parafiach zespoły dyskusyjne na tematy światopoglądowe. Mogliby się w takich zespołach spotykać wierzący i niewierzący. Bardziej kameralna atmosfera takich spotkań zapewnia większą szczerość rozmów, a tym samym możliwość otwarcia się na świat wiary. Miejscem takich spotkań mogą być plebanie czy domy zakonne, ale najwłaściwszym miejscem będzie raczej mieszkanie wierzących świeckich parafian.
Wydaje się, że ważną szansą nawiązania kontaktów z ludźmi niewierzącymi czy obojętnymi jest nadal wizyta duszpasterska, czyli kolęda. Sposób jej przeprowadzania jednak nie sprzyja nawiązaniu spokojnych i dłuższych rozmów. Rzadko także przy tej okazji myśli się szczególnie o niewierzących. Mając po przeprowadzeniu kolędy rozeznanie duszpasterskie w potrzebach niektórych kategorii parafian, należałoby przeprowadzić odrębną wizytę duszpasterską pośród tych, którzy potrzebują więcej czasu na dyskusję.
Jak rozmawiać z niewierzącymi?
Wielu z tych ludzi było w Kościele. Zostali niejednokrotnie zranieni, odeszli zniechęceni z poczuciem krzywdy wyrządzonej im przez przedstawicieli Kościoła. Dlatego na początku kontaktu z takimi ludźmi możemy mieć do czynienia z potrzebą cierpliwego wysłuchania zarzutów, jakie stawiają, zranień, które nadal są żywe. W takiej cierpliwej rozmowie powinno dojść do możliwości odreagowania tych wszystkich niechęci do wiary czy Kościoła, które w nich się nagromadziły. Nie jest to etap odpierania zarzutów, obrony, ale etap słuchania. Po nim będzie
Następny, w którym niewierzący wyznają, dlaczego nie wierzą. Należy odnieść się do nich z miłością, szacunkiem i zrozumieniem, nie tylko z czysto taktycznych względów. Należy pamiętać, że za takim odejściem od Boga i Kościoła kryje się na ogół ludzka tragedia, dramat życiowy, a także ich własne przemyślenia, na podstawie których powiedzieli kiedyś w życiu Bogu: „Nie”. Należy podejść z całą miłością do tych dramatycznych decyzji i uszanować ludzkie, bolesne nieraz doświadczenia.
Ten etap, który jest jeszcze monologiem, prowadzi do dialogu. Jego treść będzie zawsze zależna od konkretnych trudności, jakie ktoś przeżywa. Z czasem można zasugerować konkretne tematy rozmowy. Najczęściej będą to sprawy wspólne zainteresowaniom wszystkich ludzi, a więc podstawowe pytania światopoglądowe dotyczące sensu życia, śmierci, losu człowieka, prawdy itp.
Prowadzący dialog z niewierzącymi nie powinien zaczynać od nawracania. Czynione zbyt natrętnie, jest odczytywane jako zamach na wolność. Człowiek współczesny jest bardzo uczulony na szacunek dla wolności i szybko zniechęci się do rozmówcy, który jest natrętem. Niech więc rozmowa na temat wiary będzie dzieleniem się własnym doświadczeniem wiary, ukazywaniem jej racjonalnych przesłanek. Niewierzący oczekuje nie tylko pouczenia o wierze, odpowiedzi na pytania o zasady wiary, ale przede wszystkim osobistego świadectwa rozmówcy.
W kontakcie z niewierzącymi należy pamiętać, że łaskę wiary daje Bóg, a zadaniem człowieka jest oczyścić przedpole, usunąć uprzedzenia, dostarczyć przesłanek racjonalnych, wiedzy na temat wiary, chrześcijaństwa i Kościoła. Dlatego duszpasterz powinien dać czas działaniu łaski i wspierać szukającego i pytającego człowieka modlitwą i ofiarą.
Komitet ds. Dialogu z Niewierzącymi Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego
Warszawa, dnia 16 kwietnia 1999 r.
O mój Boże, właśnie dowiedziałam się, że mój mąż zdradza mnie ze swoim najlepszym przyjacielem! Zawsze miałem przeczucie i postanowiłem zhakować jego urządzenia. Z pomocą tego legalnego hakera techremotehack @ gmail com udało mi się go złapać na gorącym uczynku. mój kolega powiedział, że jest obecnie najlepszy w grze. jestem w szoku i czuję ulgę. wyślij mu wiadomość na adres techremotehack @ gmail com, jeśli potrzebujesz takich usług.