POTRZEBA WSTAWIENNICTWA

Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, przewagę miał Amalekita. Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały, wzięli kamień i położyli pod niego i usiadł na nim. Aron i Chur podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były jego ręce stale wzniesione. I tak zdołał Jozue pokonać Amalekitów i ich lud ostrzem miecza. (Wj. 17,1113)

POTRZEBA MODLITWY

W Ewangelii Św. Jana Jezus mówił do każdego z nas: Ja jestem krzewem winnym, wy latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15,5). Oba te fragmenty z Biblii mówią nam o potrzebie i konieczności modlitwy. Modlitwy czyli rozmowy z Bogiem, naszego codziennego kontaktu z miłującym nas Ojcem. On przez naszą codzienna modlitwę pragnie nawiązać z nami nieustającą więź, taką o której mówił Święty Paweł: Nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was (1 Tes 5,1718). Jak widzimy wolą Bożą jest względem każdego z nas: abyśmy ze wszystkim przychodzili do Niego i abyśmy przyjmowali postawę dziecka, pełną ufności uniżenia, które przychodzi do Ojca oddając w Jego ręce całe swoje życie. Albowiem bez Niego nie możemy nic uczynić. Jakże często zapominamy o tym, zwłaszcza wtedy gdy rozpoczynamy dzień bez modlitwy. Jakże pełne pychy jest nasze serce, kiedy wszystko czynimy sami. Ile razy wypowiadamy słowa: Co Bóg może pomoc w mojej sprawie, albo Co Boga obchodzą moje drobne sprawy, przecież On ma cały świat na głowie itd.

Przez taką postawę w naszym życiu popadamy w kłopoty i zapadamy i zapadamy coraz częściej w takie choroby jak depresja i różne nerwice. To wszystko spowodowane jest tym, że chcemy żyć na własny rachunek, w pozornej wolności, odtrącając pomocną dłoń Boga. Zapominamy o tym, że my jesteśmy stworzeniem, a Bóg tym, który nas stworzył, że jesteśmy gliną, a On garncarzem, i że od Niego zależy kim będziemy. Nie pamiętamy również o tym, że Bóg stworzył nas do tego abyśmy żyli we wspólnocie.

W księdze Rodzaju Bóg powiedział. Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią pomoc(Rdz 2,18). Wiemy, że Bóg stworzył zwierzęta, ptaki powietrzne, wszelkie bydło, które mężczyzna uznawał „istotą życia”, lecz nie była to pomoc odpowiednia dla mężczyzny. Wówczas Bóg stworzył kobietę, na widok której mężczyzna stwierdził: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała. Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta (Rdz 2,23). W odróżnieniu do całego stworzenia Bóg tylko człowiekowi udzielił daru mowy. Tylko człowiek może porozumiewać się między sobą nawzajem mową.

Rozmawiać może człowiek również z Bogiem. W modlitwie osobistej stajemy przed Bogiem i przedstawiamy Mu całe nasze życie. W modlitwie wstawienniczej wstajemy przed Bogiem, aby przedstawić Bogu potrzeby naszych braci. Już na podstawie modlitwy Mojżesza możemy zobaczyć czym jest modlitwa wstawiennicza. Mojżesz stał przed Bogiem i wstawiał się tak długo za swym ludem, aż Jozue pokonał Amalekitów. My bardzo często z ogromnym zapałem stajemy do modlitwy wstawiając się za naszych braci. Modlimy się długo dotąd, aż opadną nam ręce.

Wówczas odchodzimy mówiąc, że Bóg nie wysłuchał modlitwy, albo że nie było to wolą Bożą. Zapominamy o tym, że Bóg dal nam wielu takich Aronów i Churów, którzy poproszeni o wsparcie, będą wspólnie z nami wstawiać się przed Bogiem naszym. Jesteśmy Kościołem, który może wyjednać u Boga wiele łask, dla siebie i dla innych, kiedy będzie stawał do wspólnej modlitwy.

Na kartach Pisma Świętego mamy wiele przykładów modlitwy wstawienniczej Kościoła. Oto jedna z nich fragment Dziejów Apostolskich (Dz 12,511), który mówi o cudownym uwolnieniu Piotra z więzienia. Rozpoczyna się słowami:Strzeżono więc Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga. To nieustanne wstawiennictwo Kościoła przed obliczem Boga, sprawiło, że Bóg w cudowny sposób uwolnił Piotra. Dla Boga nie ma nic niemożliwego” powiedział archanioł Gabriel do Maryi (Łk 1,37).

Jeden warunek jaki musimy spełnić to tak, jak Maryja przyjść do Boga, aby się modlić. Abyśmy mogli wyjednać wiele łask dla siebie i dla bliźnich musimy z Bogiem rozmawiać, Bóg zna dokładnie twoje życie, wie czego potrzebujesz, lecz nie uczyni nic bez twojej zgody. Stoi i puka do twojego serca, jeżeli otworzysz Mu, pozwalając Mu na to, aby On sam kierował twoim życiem, że siądziesz z Nim do wspólnej wieczerzy uczty, którą On przygotował dla Ciebie z najwyborniejszych potraw. A jeżeli jeszcze do tego poprosisz swego brata, aby wraz z tobą wstawił się u Boga w twojej sprawie, wówczas sam Chrystus będzie prosił Ojca za ciebie. Albowiem napisane jest: Dalej zaprawdę powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o cos prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj lub trzej zebrani w imię moje tam jestem pośród nich (Mt 18,1920). Sam Jezus Chrystus uczy modlitwy wstawienniczej. Pismo Święte pokazuje nam postawę Jezusa wstawiającego się za nas w fragmencie Ewangelii: Nie tylko za nim proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie (J 17,20). Modlitwa wstawiennicza wpisana jest w nasze życie. Sam Jezus zachęca nas do modlitwy za siebie w Eucharystii zachęcając słowami: A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego i czy będzie zwlekał w ich sprawie (Łk 18,7). Całym naszym życiem powinniśmy naśladować Jezusa: Jeżeli kto chce iść za Mną niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Łk 9,23). Naśladując Jezusa módlmy się jeden za drugiego, tak jak on modlił się za nas.

Kończąc to moje rozważanie o potrzebie modlitwy wstawienniczej, pragnę przytoczyć świadectwo tego, co może uczynić Bóg, kiedy wstawiamy się u Niego za innych.

Otóż w listopadzie 2000 roku przyszła na modlitwę wstawienniczą pewna niewiasta. Nie była ona związana z żadnym ruchem w kościele. Dowiedziała się od kogoś, że na Bujwida u Orzecha (mowa o Duszpasterstwie Akademickim „Wawrzyny” i ks. Orzechowskim z Wrocławia przyp. red.) w parzyste czwartki spotykają się ludzie, aby modlić się za innych. Niewiasta ta była w ogromnej rozpaczy, albowiem odszedł od niej mąż, pozostawiając ja z dwojgiem dzieci. Serce ściskało się z żalu, gdy patrzyliśmy na ból tej kobiety. Próbowaliśmy po ludzku ją pocieszyć, ale żadne nasze słowo nie przyniosło jej ulgi. Stanęliśmy do modlitwy prosząc Boga o powrót jej męża. Wiedzieliśmy, że tylko On może zmienić tą sytuacje, z jej relacji wynikało, że mąż odszedł bezpowrotnie. Kiedy odchodziła do domu obiecaliśmy jej, że będziemy o niej pamiętać w naszych modlitwach.

W lutym 2001 roku powróciła owa niewiasta do nas, przyszła na spotkanie, aby podziękować Bogu za powrót męża na łono rodziny oraz o siły i miłość do niego.

Wierzę, że Bóg wspomaga ją i jej rodzinę albowiem Słowo Boże mówi: Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały, a wielkość Jego niezgłębiona (Ps 145,3).

Jadwiga Choroszy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA ImageChange Image