WSZECHWIEDZA JEZUSA I DUCHA ŚWIĘTEGO

Jednym z niewątpliwych atrybutów prawdziwego Boga jest wszechwiedza. Ten atrybut należy do ulubionych celów ataku przeciwników doktryny o Trójcy. Próbują oni za wszelką cenę podważyć ten fakt w stosunku do Jezusa Chrystusa oraz Ducha Świętego. Na początek spójrzmy na wersety Pisma Świętego, które mówią nam wyraźnie o wszechwiedzy zarówno Jezusa, jak i Ducha Świętego:

– Jezus Chrystus:

„W Nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte” (Kol 2,3).

– Duch Święty:

„Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego. Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży” (1 Kor 2,10-11).

Antytrynitarianie, a zwłaszcza Świadkowie Jehowy, atakując ten Boski atrybut w stosunku do drugiej i trzeciej Osoby Trójcy Świętej, przytaczają następujące wersety:

– „A o tym dniu i godzinie nikt nie wie; ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko sam (monos) Ojciec” (Mt 24,36 – BW).

– „Ale o tym dniu i godzinie nikt nie wie: ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec” (Mk 13,32 – BW).

Twierdzą oni na podstawie tych wersetów, że:

  1. Ojciec zna dzień i godzinę powtórnego przyjścia na świat Jezusa.
  2. Syn tej daty nie zna.
  3. Nie zna jej nikt oprócz Ojca (tylko sam Ojciec), co wyłącza z grona wiedzących również Ducha Świętego.
  4. Wiedza Ojca jest większa od wszystkich innych osób we wszechświecie, włączając w to Syna i Ducha Świętego.

Wszechwiedzę rezerwują wyłącznie dla Jehowy, jednak w tym przypadku, argumentując za brakiem tej wiedzy u Ducha Świętego, wpadają we własną pułapkę, bo w ten sam sposób można udowodnić brak wiedzy Boga Ojca:

„Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam mu biały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego, kto [je] otrzymuje” (Ap 2,17).

Czy wedle tego wersetu tylko ci, który otrzymują nowe imię wypisane na kamieniu, znają to imię, i tym samym już Bóg Ojciec go nie zna?

Mało tego, w Biblii można znaleźć wersety świadczące o tym, że jest coś, co wie tylko Syn, i coś, co wie tylko Duch Boży:

„Oczy zaś jego jak płomień ognia, a na głowie jego liczne diademy. Imię swoje miał wypisane, lecz nie znał go nikt, tylko on sam. A przyodziany był w szatę zmoczoną we krwi, imię zaś jego brzmi: Słowo Boże” (Ap 19,12-13 – BW).

Biblia poznańska komentuje to w ten sposób, że imię „Słowo Boże” było takie tajemnicze, że tylko Jezus je znał. Pytanie jest podobne do poprzedniego: Czyżby Jehowa nie znał znaczenia tego imienia?

„Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży” (1 Kor 2,11).

Idąc ich tokiem rozumowania, wynikałoby z tego, że Bóg Ojciec nie zna nawet tego, co Boskie!

Antytryniaryści atakują oni wszechwiedzę Ducha Świętego na podstawie wersetu Mt 24,36, gdzie dopatrzyli się słówka monos, nie zauważając, że często ten wyraz występuje w znaczeniu relatywnym. Aby to zobrazować, spójrzmy na następujące wersety zawierające greckie słowo monos:

„Docierała do nich jedynie wieść: ten, co dawniej nas prześladował, teraz jako Dobrą Nowinę głosi wiarę, którą ongiś usiłował wytępić” (Ga 1,23).

Czyżby nic więcej do nich nie docierało?

„Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa” (Mt 17,8).

A czy siebie nawzajem nie widzieli?

„Jednakże Piotr wybrał się i pobiegł do grobu; schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało” (Łk 24,12).

Czy nie widział zatem ziemi, groty, kamieni, swego ciała itp.?

Na podstawie przytoczonych wersetów widzimy, że słowo monos często jest użyte w znaczeniu relatywnym, więc nie ma żadnych podstaw ku temu, aby na podstawie wersetu Mt 24,36 włączyć Ducha Świętego do grona tych, którzy nie wiedzą. Lecz w związku z tym powstaje pytanie, dlaczego Jezus powiedział, że „nikt; ani Syn” nie zna daty paruzji? Czyżby po to, aby wypunktować swoje ograniczenia względem swojego Ojca? – Bardzo wątpliwe! Tak mogą twierdzić tylko ludzie, według których istotą nauczania Jezusa było przekazanie prawd doktrynalnych.

Według mnie najbardziej logiczną odpowiedzią jest to, że Jezus chciał nam dać jasno do zrozumienia, że nikt, zupełnie nikt nie będzie znał daty końca świata oraz że na pewno nikomu taka informacja nie zostanie objawiona, skoro Bóg nie objawił tego nawet swemu umiłowanemu Synowi, kiedy Ten był na ziemi. Jezus najwyraźniej musiał wiedzieć, że po nim nastaną fałszywi prorocy (tacy jak Świadkowie Jehowy), głoszący, że zostało im objawiona ta data i godzina, więc z całą stanowczością dał do zrozumienia, że nie będzie w tej materii żadnych wyjątków.

Według innej lekcji Jezus Chrystus, będąc człowiekiem, wyzbył się swoich Boskich atrybutów – w tym wszechwiedzy – zachowując jednak przez cały czas Boską godność. Spójrzmy na analogię, którą św. Paweł przedstawił w Liście do Galatów:

„I to wam jeszcze powiem: Jak długo dziedzic jest nieletni, niczym się nie różni od niewolnika, chociaż jest właścicielem wszystkiego. Aż do czasu określonego przez ojca podlega on opiekunom i rządcom” (Ga 4,1-2).

Na podstawie powyższego wersetu można dostrzec uniżoną pozycję owego dziedzica, ale połączoną z posiadaniem szczególnej godności, która znacznie przewyższa godność niewolników.

Podobną sytuację mamy w przypadku Jezusa Chrystusa, który był umniejszony przez to, że przyjął postać człowieka:

„Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony […]” (Hbr 2,9);

ale posiadającego godność królewskiego dziecka, która przewyższa wszystko:

„Skoro zaś znowu wprowadzi Pierworodnego na świat, powie: «Niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży!»” (Hbr 1,6).

Gdyby Jezus, będąc człowiekiem, posiadał wszystkie swoje przymioty Boskie, to by nie był człowiekiem, tylko samym Bogiem sterującym swoim ciałem. O tym, że Jezus był człowiekiem, który nie posiadał w pełni swoich przymiotów Boskich, świadczy następujący fragment:

„Jezusowi zaś przybywało mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi” (Łk 2,52 – BW).

Ponadto ludzka ograniczoność Jezusa objawia się chociażby tym, że nie był On wszechobecny. Widać więc wyraźnie, że Jezus, przychodząc na ziemię, wyzbył się swojej wiedzy, aby stać się jednym z nas. W bardzo piękny sposób ukazuje nam to fragment z listu do Filipian:

„On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej” (Flp 2,6-8).

Stąd biorą się te wersety pozornie świadczące o braku Jego wszechwiedzy. Prześledźmy je:

„Odpowiedział im Jezus mówiąc: «Moja nauka nie jest moją, lecz Tego, który Mnie posłał. Jeśli kto chce pełnić Jego wolę, pozna, czy nauka ta jest od Boga, czy też Ja mówię od siebie samego. Kto mówi we własnym imieniu, ten szuka własnej chwały. Kto zaś szuka chwały tego, który go posłał, ten godzien jest wiary i nie ma w nim nieprawości»” (J 7,16-18).

W tym fragmencie widać, że Jezus został nauczony przez Ojca, jaką naukę miał głosić. Jest to zgodne z wersetem Łk 2,52. Lecz jeśli prześledzimy kontekst, to zauważymy trochę głębszy sens tej wypowiedzi. Jezus przeciwstawia swoją Osobę fałszywym prorokom, którzy przychodzą we własnym imieniu i w swojej pysze głoszą swoją własną naukę, szukając w ten sposób chwały u ludzi (werset 18). Analogiczną sytuację mamy w następującym fragmencie:

„Rzekł więc do nich Jezus: «Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba»” (J 8,28-29).

Jezus dopiero po swoim zmartwychwstaniu, już jako Chrystus chwalebny, posiada pełnię wiedzy, dlatego wówczas nie używa stwierdzeń, że „nikt nie wie; ani Syn, ani aniołowie, jedynie Ojciec”, ale odpowiada trochę inaczej:

„Zapytywali Go zebrani: «Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?». Odpowiedział im: «Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą»” (Dz 1,6-7).

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych fragmentów przytaczanych przez różnych antytrynitarystów jest werset z Apokalipsy św. Jana:

„Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał Mu Bóg, aby ukazać swym sługom, co musi stać się niebawem, a On wysławszy swojego anioła oznajmił przez niego za pomocą znaków słudze swojemu Janowi” (Ap 1,1).

Według nich Jezus nie był wszechwiedzący, ale otrzymał objawienie od swojego Ojca. Jednak jeśli się przyjrzymy całości nauczania Jezusa Chrystusa, to zauważymy, że ten werset wcale nie świadczy o braku wszechwiedzy Jezusa. Porównajmy:

„Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi” (J 16,15).

Próbują oni też umniejszyć Bóstwo Jezusa na podstawie tego, że był ktoś, kto mu to objawienie dał. Więc Jezus musi być niższy, bo dający jest większy od obdarowywanego. Lecz jeśli przypatrzymy się poniższemu wersetowi, gdzie dwa razy występuje słowo „dać” (gr. didomi), to dojdziemy do wniosku, że nie jest to regułą:

„I przyszedł inny anioł, i stanął przy ołtarzu, mając złote naczynie na żar, i dano mu wiele kadzideł, aby dał je w ofierze jako modlitwy wszystkich świętych, na złoty ołtarz, który jest przed tronem” (Ap 8,3).

Jak widzimy, nie ma tutaj żadnych przesłanek, aby uważać, że dający są zawsze więksi od otrzymujących.

Ponadto, gdy Biblia nam mówi, że coś Jezusowi zostało dane, to wcale nie znaczy, że Jezus wcześniej tego nie miał. W Liście do Filipian czytamy, że Bóg Ojciec za okazane posłuszeństwo aż do śmierci, dał Chrystusowi imię (Jezus), które jest ponad wszelkie imię:

„[…] uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych” (Flp 2,8-10).

Ale przecież wiadomo, że nasz Zbawiciel nosił to imię od urodzenia i że zostało mu nadane przez Józefa (Mt 1,25)[2] – „nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł” (Łk 2,21).

Podobnie mamy w Dz 2,36, gdzie jest powiedziane, że Bóg po zmartwychwstaniu uczynił Jezusa Panem i Mesjaszem, co nie znaczy przecież, że wcześniej Jezus Panem i Mesjaszem nie był (por. J 13,13; Mt 16,16n).

Pismo Święte wyraźnie naucza o wszechwiedzy Jezusa. Jest On ukazany jako Ten, który ma siedmioro oczu (Ap 5,6), co jest interpretowane przez znaczną część biblistów jako symbol wszechwiedzy.

Na zakończenie chciałbym zacytować słowa Jezusa Chrystusa, już uwielbionego, na podstawie których można wywnioskować, że zna On czas powtórnego przyjścia:

„Mówi Ten, który o tym świadczy: «Zaiste, przyjdę niebawem […]»” (Ap 22,20).

Wszystkie podkreślenia dodane przez autora, a jeśli nie podano inaczej, cytaty biblijne zostały wzięte z Biblii Tysiąclecia.

Grzegorz Żebrowski
(październik 2003)

P R Z Y P I S Y :
[1] Autor jest twórcą apologetycznej strony: www.trynitarysci.republika.pl poświęconej przede wszystkim obronie dogmatu o Trójcy.
[2] Na podstawie artykułu J. Lewandowskiego, Zależność Jezusa od Boga Ojca w interpretacji Świadków Jehowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA ImageChange Image